Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cystersi kontra Marek P.: Była święta naiwność, jest święte oburzenie

Redakcja
Marek P., były pełnomocnik cystersów, norbertanek i bazyliki Mariackiej przed  Komisją Majątkową. W 2010 r. usłyszał zarzuty korupcji i oszustw na 10 mln zł.
Marek P., były pełnomocnik cystersów, norbertanek i bazyliki Mariackiej przed Komisją Majątkową. W 2010 r. usłyszał zarzuty korupcji i oszustw na 10 mln zł. fot. archiwum
Oo. cystersi pozwali Marka P., byłego esbeka i swojego byłego pełnomocnika (odzyskał dla nich 90 mln zł). Stracili do niego zaufanie w 2010 r., gdy został aresztowany. Oszukani przez P. czują się też jego inni mocodawcy - ss. norbertanki i ks. Bronisław Fidelus . Jak to możliwe, że nie wiedzieli o tym, o czym media trąbiły od kilku lat? - pisze Marta Paluch.

Czytaj także:

Zakon oo. cystersów w Mogile walczy dziś z Markiem P. o kontrolę nad spółką i ośrodkiem "Fregata" w Łebie. Pozwał P. w październiku. Wcześniej, przez osiem lat, opat był w świetnych stosunkach z Markiem P. Bo to ten ostatni załatwił zakonnikom gigantyczne odszkodowanie przed Komisją Majątkową (zwracającą Kościołowi mienie zagrabione w PRL) . Wtedy cieszył się ich pełnym zaufaniem.
Podobnie było z krakowskimi norbertankami, których P. był pełnomocnikiem przed Komisją. Skutecznym. Teraz pałają świętym oburzeniem i chcą od niego zwrotu pieniędzy. O związku z byłym esbekiem niechętnie dziś też mówi ks. Bronisław Fidelus, były proboszcz bazyliki Mariackiej, jeden z najbardziej wpływowych ludzi w diecezji. Podkreśla, że o jego przeszłości dowiedział się długo po tym, jak P. reprezentował jego parafię.

Głośno o folwarku
Tymczasem o podejrzeniach, że Marek P. sprawy z mieniem przyznanym przez Komisję załatwiał nieczysto, było głośno już w 2003 roku. Bardzo głośno. Marek Kęskrawiec, autor tekstu w "Newsweeku" o Marku P. i ks. Nowoku, dostał za niego nagrodę Grand Press ("Folwark księdza Nowoka", 2003). A w mediach coraz częściej zaczęto mówić, że sprawy rozstrzygane przez Komisję Majątkową są podejrzane. Często wspominano w tym kontekście Marka P., który był pełnomocnikiem wielu parafii i zakonów.
Czyżby P. zaczadził duchownych swoim urokiem i zapewnieniami, że media kłamią? A może naiwna wiara w te zapewnienia była im na rękę, bo P. był bezcenny w rozwiązywaniu spraw przed Komisją?

Hipnotyczna moc Marka P.
By to zrozumieć, trzeba się cofnąć w czasie. Cystersi z Mogiły zaczęli współpracę z Markiem P. w 2003 roku. Wtedy, jak tłumaczą w pozwie, spotkali się z nim w krakowskiej kurii. Chcieli, żeby ich reprezentował, ale wtedy nie miał czasu. Polecił swojego mecenasa Krzysztofa M. Natomiast sam Marek P. został pełnomocnikiem cystersów w 2004 roku. 20 maja opat Piotr Chojnacki podpisał z nim stosowną umowę. P. miał reprezentować ich interesy przed Komisją. Co ważne, miał również pełnomocnictwa zakonników do sprzedaży nieruchomości odzyskanych w wyniku swoich działań. Za swoje usługi, P. miał dostawać 20 procent ceny sprzedaży odzyskanych nieruchomości. Na wyniki ojcowie nie czekali długo. W 2006 roku Marek P. uzyskał dla nich jako mienie zamienne kilka działek w strategicznym miejscu Krakowa, w samym centrum. Decyzja Komisji w tej sprawie zapadła na tajnym posiedzeniu, a niczego niespodziewająca się gmina miała już na nie rozpisany przetarg. Działki były warte 24 mln zł.

Druga decyzja - o przyznaniu zakonnikom z Mogiły 66,4 mln zł odszkodowania za utracone ziemie, zapadła na posiedzeniu Komisji Majątkowej w 2007 roku. Jednym z sygnatariuszy był mecenas Piotr P. ( który dziś ma zarzuty brania łapówek od Marka P. za pomyślne załatwianie decyzji w innych sprawach. Według śledczych Piotr P. był zaufaną osobą Marka P. w Komisji.)

Wtedy głośno już było o przeszłości Marka P. w szeregach Służby Bezpieczeństwa. W 2006 roku napisał o tym "Newsweek". To jednak nie zachwiało zaufaniem zakonników. A przynajmniej nie na tyle, by zaprzestali robienia z nim interesów. Nie uwierzyli bądź nie chcieli wierzyć.

Z pozwu wynika, że P. miał wręcz hipnotyczną moc przekonywania.
"Przez cały okres współpracy, zarówno ojciec opat jak i całe opactwo darzyło go olbrzymim zaufaniem. Na taki stosunek do pełnomocnika miały wpływ (...) przede wszystkim nieustanne zapewnienia samego pana Marka P." - piszą cystersi. "Sam Marek P. dodatkowo dementował twierdzenia dotyczące jego powiązań ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. (...). Wobec tak żarliwych zapewnień żaden z ojców nie zwątpił w prawdomówność pełnomocnika" - dodają.

Nietrafiona lokata
W 2007 roku cystersi mieli wypłacić Markowi P. 13,28 mln zł wynagrodzenia. Jednak na mocy umowy z zakonem z 30 maja 2007 r. Marek P. zrzekł się tej sumy w zamian za "powiernictwo" nad spółką "Fregata" prowadzącą ośrodek wczasowy o tej samej nazwie. Miało ono polegać na tym, że P. (i wskazani przez niego ludzie) zarządzali spółką, inwestowali w ośrodek i czerpali z niego zyski, a opactwu mieli odpalić 3,2 mln zł za 20 lat użytkowania.

Jak twierdzą cystersi, taką lokatę kapitału doradził im sam P.
Wszystko grało do września 2010 r., gdy P. został aresztowany (gliwicka prokuratura zarzuca mu m.in. korupcję i oszustwa na 10 mln zł).

"W tym momencie ojcowie uwierzyli we wszystkie zasłyszane dotychczas zarzuty pod jego adresem i powoli zaczęli sobie uświadamiać, że zostali oszukani i że pan Marek P. jedynie podawał się za przyjaciela opactwa" - tłumaczą w pozwie. Dziś walczą z nim w sądzie cywilnym o kontrolę nad "Fregatą". Chcą stwierdzić nieważność umowy z Markiem P. Co ciekawe, jednym z ich koronnych argumentów jest ten, że... nie było na nią zgody Stolicy Apostolskiej.

Czy zakonnicy nie mają wyrzutów sumienia, że przemilczeli ten drobny szczegół? - Przełożeni zakazali nam się wypowiadać w tej sprawie - mówi przeor z Mogiły o. Wincenty Zakrzewski.

Siostry i sumienie
Czystego sumienia nie mają też siostry norbertanki z Krakowa, dla których również pracował Marek P. W 2005 r. dzięki jego staraniom władze Krakowa podpisały z zakonnicami ugodę - dostały nieruchomość wartą 4,5 mln zł i 6,5 mln zł w gotówce. W zamian zakon zrzekł się prawa do stadionu Cracovii.
Kiedy potem Marek P. namawiał je na fikcyjną sprzedaż działki w Balicach, nie miały nic przeciwko. Według ustaleń śledczych, 31 sierpnia 2008 r. doszło do lipnej transakcji między wspólnikiem Marka P. i siostrami. Po jakimś czasie Marek P. miał oddać im te ziemie jako darowiznę. Ale, według prokuratury i sióstr, nie oddał. Teraz zakonnice oskarżają go o oszustwo na 0,5 mln zł. Co ciekawe, nikt nie chce karać sióstr za podpisanie fikcyjnej umowy. Jak tłumaczył nam rzecznik gliwickiej prokuratury, sam fakt podpisania takiej umowy nie jest przestępstwem. A Skarb Państwa tu nic nie stracił, więc śledczy nie przejęli się tym wątkiem. Teraz siostry norbertanki figurują w śledztwie jako pokrzywdzone...

Nic dziwnego, że i ks. Bronisław Fidelus, były proboszcz parafii Mariackiej, odżegnuje się od wiedzy o przeszłości Marka P. To właśnie dzięki byłemu esbekowi w 2006 r. parafia Mariacka odzyskała dwie działki przy ul. Siewnej, warte ok. 10 mln zł.

Czy ks. Fidelus nie miał oporów z zatrudnianiem byłego funkcjonariusza? Przez cały czas zapewniał, że nic nie wiedział o przeszłości Marka P. - W kręgach kościelnych ten mężczyzna był polecany, a ja miałem już dość zajmowania się tymi sprawami sam - mówił nam ks. Fidelus kilka lat później. - Zresztą w jego kancelarii nie było tabliczki "były esbek" - tłumaczył ksiądz. Stanowczo zaprzeczał również, że polecał Marka P. innym zakonom czy parafiom. Takie informacje nazwał nagonką i akcją propagandową.

Czy Marek P. opowie o kulisach współpracy z zakonami i parafiami? To się okaże. Jego proces ruszy najprawdopodobniej na początku przyszłego roku.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię kandydatek!

Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!

"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska