- To może się zmienić - przekonuje Michał Jarończyk, sekretarz Urzędu Gminy w Czarnym Dunajcu. - Wkrótce nasza miejscowość może stać się sławna jako piękne uzdrowisko. Rozpoczęliśmy już prace zmierzające do nadania wsi takiej rangi.
Pomysł zarabiania na kuracjuszach nie jest wzięty z kosmosu. Czarny Dunajec leży na wielkim złożu torfu, z którego można wyrabiać leczniczą borowinę. - Ten czarny skarb już teraz jest wydobywany i przebadany. Ma świetne właściwości lecznicze - mówi Jarończyk. - Czemu tego nie wykorzystać?
Zamienienie wsi w uzdrowisko potrwa jednak nawet kilka lat. Zanim jakaś miejscowość dostaje taki status, musi wykonać tzw. operat uzdrowiskowy, w którym niezależni eksperci ustalą czy ma odpowiednie warunki, by można w niej leczyć ludzi. Dopiero gdy ten dokument będzie skończony, radni mogą wyznaczyć na swoim terenie strefy uzdrowiskowe, w których powstaną obiekty lecznicze - parki, baseny, sanatoria i pensjonaty.
- To fajny pomysł, ale przed budową uzdrowiska gmina musi zapytać o zdanie właścicieli działek, na których te wszystkie obiekty by stanęły - mówi Władysław Klimowski, miejscowy sołtys. - Nie można wbrew ich woli zabierać im ojcowizny.
- Wiemy o tym - odpowiadają urzędnicy. - Jeśli na najbliższej sesji radni dadzą nam zielone światło na budowę uzdrowiska, to jeszcze w tym roku w gminie odbędzie się referendum, w którym ludzie wypowiedzą się na temat tego pomysłu.
- A moim zdaniem uzdrowisko to świetny pomysł - mówi Małgorzata Bobak, właścicielka gospodarstwa agroturystycznego w Czarnym Dunajcu. - Przykład Białki czy Jurgowa pokazuje, że z turystyki można dobrze żyć. U nas stoków budować nie ma gdzie. Dlatego spróbujmy z uzdrowiskiem.
Studniówki w Małopolsce 2013 [ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!