FLESZ - Tanieją mieszkania. Rekordowa liczba ofert sprzedaży
Nie wiadomo, kiedy dokładnie został czarodziejem. Mogło to nastąpić już w latach 50., gdy zaczął współpracę ze Spółdzielnią Pracy Rękodzieła Ludowego i Artystycznego „Kamionka” w Łysej Górze, a potem określenie to przylgnęło na dobre. Do niewielkiej miejscowości między Brzeskiem a Tarnowem przeprowadził się z Krakowa. Tu przed wojną wraz z ojcem pracował w hucie szkła przy ul. Lipowej, tu studiował na Wydziale Ceramiki, dorabiał, malując obrazy i zdobiąc skrzynie. Jeśli chodzi o stanowisko, w łysogórskiej „Kamionce” został kierownikiem artystycznym, gdy mowa o jego roli – twórcą charakterystycznego stylu.
– Na miejscu odwiedzali go zaprzyjaźnieni artyści, ale także ci, którzy otrzymywali zlecenie na tworzenie ceramiki w architekturze. Wtedy nad dziełami w „Kamionce” pochylali się twórcy z Krakowa, Warszawy, ze Śląska... Książek z nimi współpracował, pomagał im od strony technicznej – mówi Bożena Kostuch.
Na 400 stronach książki badaczka historii sztuki i znawczyni ceramiki XIX i XX wieku snuje opowieść o jednym z najwybitniejszych polskich ceramików na tle epoki i codziennego życia artysty w Łysej Górze. Miejscowości, która nieoczekiwanie zdobyła międzynarodową renomę.
– Chwalono się Łysą Górą i zapraszano do niej oficjalnych gości zza granicy – podkreśla. – Na miejscu działał także zespół ludowy, który podróżował po świecie i reprezentował miejscowość. Łysogórska ceramika zdobywała popularność i była sprzedawana w sklepach cepeliowskich zarówno w Polsce, jak i za granicą.
W ciągu niemal 20 lat spędzonych w Spółdzielni Pracy Rękodzieła Ludowego i Artystycznego Bolesław Książek wykonał ponad 1600 wzorów naczyń użytkowych i dekoracyjnych, rzeźb ceramicznych, płyt okładzinowych oraz ceramiki architektonicznej. Dziś, 26 lat po jego śmierci, można je oglądać w polskich muzeach i galeriach na całym świecie. Jego stylowi, dziełom oraz pasji, którą realizował w „Kamionce” i we własnej pracowni, otwartej w 1971 roku po odejściu z Cepelii, poświęcone zostały kolejne z rozdziałów książki.

Kultura i rozrywka
- Bez żadnego wahania możemy jego prace nazwać dziełami sztuki, dziełami znakomitego rzemiosła – ocenia Bożena Kostuch. – Dla osób, które pamiętają je z dawnych lat, prace te mają także wartość sentymentalną, a dla młodszych pokoleń mogą być ciekawe ze względu na estetykę i swoją unikatowość. Mimo że często były produkowane w dużych seriach, zdobiono je ręcznie, dzięki czemu każdy pojedynczy wazon, talerz czy patera zyskiwały walor niepowtarzalności.
Autorka książki zwraca także uwagę, że ceramika w Łysej Górze była tworzona z uznawanej za gorszą od porcelany - gliny.
– Za to glina jest niezwykle ciepła i przyjazna, jej dekoracje otrzymują przyjemne, organiczne barwy, a szkliwa, którymi się ją pokrywa, lśnią w wyjątkowy sposób. Tego typu obiekty sprawdzają się nie tylko we wnętrzach urządzonych bardziej tradycyjnie, ale na przykład serie naczyń z abstrakcyjną dekoracją pasują także do tych nowoczesnych i sterylnych – mówi.
Zainteresowanie ceramiką tworzoną w spółdzielniach cepeliowskich czy prywatnych warsztatach widać choćby na aukcjach, na których tego typu produkty osiągają coraz wyższe ceny. Jak zaznacza autorka „Czarodzieja z Łysej Góry”, moda na unikatowe dzieła ceramików postępuje wraz z odkryciami kolejnych aspektów polskiego rzemiosła okresu powojennego.
„Czarodziej z Łysej Góry. Opowieść o Bolesławie Książku” ukaże się 4 grudnia 2020 roku nakładem wydawnictwa Marginesy.