Przy cmentarzu parafialnym w Czernichowie był problem z górą śmieci. Parafianie beztrosko wyrzucali odpady a ksiądz zwracał uwagę na kłopoty z wywózką. Aż ktoś wpadł na pomysł, by zakopać resztki chryzantem, doniczki, znicze, reklamówki. Zarządca cmentarza - parafia zrealizowała pomysł.
- Zgroza. Wykopali wielki dół na cmentarzu i wrzucili śmieci. Po hałdzie ziemi, którą usypano kopiąc dół, szacujemy, że są tam trzy tony odpadów - informuje jeden z mieszkańców.
Kolejny wskazywał, gdzie są opublikowane zdjęcia pokazujące śmieci w dole. Jeszcze inna osoba w e-mailu pisała, że w domach wszyscy segregują i słono płacą za wywóz. Nielegalne składowiska podlegają karze i pyta, czy zarządców cmentarza to nie dotyczy?
- Zakopywanie śmieci za kaplicą na cmentarzu nie mieści się w głowie, a arogancja włodarzy cmentarza jest karygodna - ubolewa.
Mieszkańcy mówią, że pochówki nie są tanie, a za miejsce na cmentarzu ludzie płacą, więc są pieniądze na wywóz śmieci.
Proboszcz ks. Wiesław Grzechynia, dziekan dekanatu Czernichów przyznaje, że został wykopany dół. - Robiliśmy kompostownik - mówi proboszcz.
Z interwencji mieszkańców wynika co innego. Ksiądz trzyma się swojego. - Czy pani rozumie, co to jest kompostownik? - wyraźnie się oburza. Właśnie rozumiem, dlatego dociekam. Tłumaczę księdzu, że ze sporej już kolekcji zdjęć parafian widać, że do dołu na cmentarzu trafiły wszelkie śmieci: odpady zielone, doniczki, reklamówki, znicze.
W końcu dziekan wyjaśnia. - Ta sytuacja była w sobotę. Została rozwiązana. Miał być kompostownik, ale ktoś wrzucił inne śmieci. Zostały usunięte, a dół zakopany - mówi.
Trudno uwierzyć. Jeśli na zlecenie parafii wykopano na cmentarzu dół na kompostownik, to jak ktoś bez zezwolenia wjechał, przez zamykaną bramę cmentarną i wwiózł odpady (bo nie sposób wnieść takiej ilości), które były przed murem cmentarnym.
Absurdalne, że ktoś zrobił to samowolnie, nie został zauważony i powstrzymany przez zarządców cmentarza. Ksiądz nie wspomniał, by poczynania intruza zgłosił na policję. Kolejnych pytań nie udało się zadać. - Powiedziałem już wszystko na ten temat - zakończył proboszcz.
Ludzie są zbulwersowani. Zapowiedzieli, że zawiadamiają Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska i policję. Nie chcą składowiska na cmentarzu.
KONIECZNIE ZOBACZCIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 8. Czym określamy słowo Fiakier?
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto