- Jeden z psów jest ranny. Nie da się jednak do niego podejść, bo jest agresywny. Stodoła jest zrujnowana. Jak spadnie duży śnieg, to nie da się dojechać do gospodarstwa brata. Trzeba zabrać stąd te zwierzęta. Inaczej pozdychają - opowiada Stanisław Lis, oskarżając gminę o brak należytej opieki nad inwentarzem.
- Sąd nakazał nam opiekować się zwierzętami, mimo że pan Stanisław jest współwłaścicielem gospodarstwa. Wywiązujemy się z tego obowiązku. W gminie mamy wszelkie faktury i dokumenty potwierdzające zakup paszy i karmy. Zwierzęta są przez nas regularnie dokarmiane - mówi Józef Słonina, wójt gminy Rzezawa. Wersję przedstawioną przez wójta potwierdza weterynarz, który uczestniczył w odebraniu zwierząt.
Zobacz także: Borzęcin: alkohol sprzedają nieopodal szkoły
- Trzy szczenięta zabraliśmy jeszcze w obecności aresztowanego. Z resztą tych zwierząt było więcej, niż wynikało z orzeczenia sądu. Na terenie posesji przebywają teraz dwa wolno biegające psy, które próbujemy wyłapać. Nie wiedziałem, że jeden z nich został ranny. Mogło to nastąpić w wyniku ataku na zwierzęta z innego gospodarstwa. Okoliczni mieszkańcy skarżą się, że te psy są agresywne - mówi weterynarz Mieczysław Damski.
Stanisław Lis nie zgadza się z opinią wójta i pokazuje opakowania po żywności, które kupił.
- To jest tylko dożywianie na papierze. Nikt z gminy tutaj nie przychodzi. Nie dość, że mam małą rentę, to muszę jeszcze przeznaczać pieniądze na karmę dla zwierząt. Całe szczęście, że dostałem pomoc od Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami - stwierdza pan Stanisław.
Zobacz także: Borzęcin: alkohol sprzedają nieopodal szkoły
Wcześniej z gospodarstwa zabrano trzy psy, krowę oraz cielę. Psy trafiły do hotelu dla zwierząt, bydło do prywatnej osoby.
- Wszystko wskazuje na to, że gmina spełnia swoje obowiązki. Chcemy jednak wyłapać pozostałe zwierzęta przed nadejściem sroższej zimy - kończy Krzysztof Szmid z tarnowskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Nastolatek oblał się benzyną i podpalił!