WIDEO: ZAKAZ WSTĘPU
Najkrócej można by powiedzieć tak: w ciągu trwającego dziewięć lat remontu, przeprowadzono gruntowną renowację budynku, wymieniono instalacje elektryczne i sanitarne, dziedziniec przykryto szklanym dachem, a sale wystawowe zaaranżowano na nowo.
Jednak za tą suchą wyliczanką kryją się niemałe emocje. - Stres? Stresu nie ma, bo mimo tempa wszystko poszło zgodnie z planem - mówi kurator Muzeum Książąt Czartoryskich, dr Katarzyna Płonka-Bałus. - Wzruszenie? Oczywiście, bo przecież nie co dzień zdarza się otwierać nowy rozdział w dziejach historycznej kolekcji. Satysfakcja - również, bo remont dla nas, muzealników był okazją do odkrycia „Czartoryskich” na nowo.
Duch Czartoryskich
Podczas gdy ekipy budowlane pucowały bryłę budynku, konserwatorzy stanęli przed niezwykłą szansą przejrzenia setek obiektów, które na co dzień znajdują się w magazynach. W wielu przypadkach pierwszy raz od stu lat przebadano obrazy, wzięto do rąk tkaniny, poruszono zawiasy w skrzyniach. I choć spektakularnych odkryć nie było, udało się z nieco innej perspektywy spojrzeć na historyczną kolekcję. - Zobaczyliśmy muzeum w całej jego wielowarstwowości i złożoności - mówi Płonka-Bałus. - Na nowo przyjrzeliśmy się historii, która wcale nie była tak prosta i nieprzerwana, jak mogłoby się wydawać: najpierw niezwykłe zbiory w Puławach, potem przewiezienie kolekcji do paryskiego Hotelu Lambert, a następnie do Krakowa, gdzie w roku 1876 otwarto działające do dziś muzeum. A już w XX wieku: dwie wojny światowe, PRL i uczynienie z Muzeum Czartoryskich jednego z oddziałów MNK, aż wreszcie, w 2016 roku, zakup kolekcji przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Historycznym przemianom towarzyszyły przemiany ideowe: od pełnego emocji zbierania pamiątek przez księżną Izabelę z Flemingów Czartoryską po utworzenie przez jej wnuka ks. Władysława Czartoryskiego w 1876 roku placówki, będącej nie tylko otwartym dla publiczności i artystów miejscem prezentacji dzieł sztuki, ale i przestrzenią do badań naukowych.- I dziś nawiązujemy do tej idei - mówi Katarzyna Płonka-Bałus. - Chcemy być instytucją z jednej strony sprzyjającą naukowej refleksji nad sztuką, a z drugiej dającą przyjemność obcowania z pięknem.
Nie ta sama rzeka
Choć Muzeum Czartoryskich jest zanurzone w przeszłości, patrzy też w przyszłość. - Wzorem Demokryta jestem przekonana, że nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - tłumaczy kuratorka. - W muzeum zachowujemy więc tradycyjny sposób ekspozycji,ale jej oprawę dostosowujemy do potrzeb i oczekiwań współczesnego widza.
Udajmy się więc na krótki spacer po Muzeum Czartoryskich. Najpierw przedsionek - z jednej strony błaha przestrzeń, a z drugiej nie lada atrakcja, bo choć zabytkowa,aż pachnie nowością. Potem dziedziniec, przykryty półokrągłym, szklanym dachem. Robi wrażenie, a przecież to dopiero przygrywka do właściwej ekspozycji.
Wystawa zaczyna się, jakby inaczej: od Sali Czartoryskich, których historia ukazana jest poprzez portrety i należące do członków rodziny stroje, mundury i przedmioty osobiste. Nad drzwiami widzimy napis „Przeszłość przyszłości” - ten sam, co w Puławach, miejscu, w którym dwa wieki temu rodziła się kolekcja. Następnie zbiór militariów i portret księżnej Izabeli Czartoryskiej, z podpisem: „Ojczyzno, jeśli nie mogłam cię obronić, niechże cię przynajmniej uwiecznię”. Później sale poświęcone historii Polski od Jagiellonów poprzez Wazów, wiktorię wiedeńską, Salę Saską, aż do oświecenia. Zwiedzanie pierwszego piętra zamykają sale poświęcone sztuce orientalnej.
Teraz schody, drugie piętro, a na nim już galeria sztuki. Kolejno epoki: średniowiecze, renesans, sztuka okresu Rembrandta, malarstwo Europy Północnej od XV do XVIII wieku. I oczywiście „Dama z gronostajem”, umieszczona w osobnej, ascetycznie urządzonej sali. Ekspozycję zamyka Sala Polska, a w niej: symboliczne sarkofagi bohaterów z przeszłości Polski, portrety królów, maska pośmiertna i portret Chopina oraz obraz Matejki „Zakuwana Polska”.- Ta malownicza sala ukazuje patriotyczne korzenie kolekcji Muzeum Książąt Czartoryskich - podsumowuje Katarzyna Płonka-Bałus.
Przeszłość przyszłości
20 grudnia zwiedzanie „oczami wyobraźni” zamieni się w podziwianie nowego Muzeum Czartoryskich na żywo. MNK na weekend otwarcia zaplanowało specjalne atrakcje. W sobotę oraz niedzielę dziedziniec pałacu wypełnią utwory zagrane przez dwóch znakomitych pianistów - Krzysztofa Książka oraz Piotra Orzechowskiego „Pianohooligana”.
- Obaw nie mam. Jeśli przez niemal dekadę remontu do budynku przy ul. św. Jana przychodzili ludze i pytali: „Gdzie to muzeum?”, to wiem, że Kolekcja Czartoryskich nie jest zapomnianym królestwem, ale zbiorem, który cały czas budzi żywe emocje - podsumowuje Katarzyna Płonka-Bałus. - A skoro są emocje, to jest i potrzeba odkrywania sztuki i związanej z nią historii wciąż na nowo. Odczytywania jej przez pryzmat aktualnych wydarzeń i współczesnej wrażliwości. Tak właśnie realizuje się patronująca muzeum idea „Przeszłość przyszłości”.
- Tak powstawały linie tramwajowe w centrum Krakowa
- Hala Targowa. Tu zatrzymał się czas [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]
- Niesamowite! Te chałupy znajdują się w Krakowie [ZDJĘCIA]
- Który z krakowskich radnych jest najlepszy? Który to leser?
- Budowa tunelu zakopianki - fakty, liczby, ciekawostki
- Kraków prawdziwy, czy odwrócony? [QUIZ]
