Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian Słaboń: Nasi fani byli wspaniali

Rozmawiał Andrzej Stanowski
Damian Słaboń wywalczył z Comarch Cracovią sześć razy MP
Damian Słaboń wywalczył z Comarch Cracovią sześć razy MP fot. Anna Kaczmarz
- To będzie dla nas wielkie wyzwanie, zagramy w Lidze Mistrzów jako pierwsza polska drużyna. Myślę, że będzie to dla mnie i kolegów wielkie przeżycie – mówi Damian Słaboń, hokeista Comarch Cracovii.

- Przed paroma dniami podpisał Pan nowy, roczny kontrakt z Cracovią, z opcją przedłużenia na kolejny rok.

- Dostałem propozycję z klubu, siedliśmy do rozmów i ich efektem jest nowa umowa. Choć mam już 37 lat, czuję się na siłach nadal grać.

- Będzie Pan grał do 40-tki?

- Tak daleko nie wybiegam w przyszłość. Na razie zdrowie dopisuje, odpukać, nie miałem w mojej karierze poważnych kontuzji. Oczywiście, jak to w naszej dyscyplinie, zdarzały się urazy mięśniowe.

- W przyszłym sezonie szykują się dwa jubileusze. Może Pan zaliczyć 900. mecz w polskiej lidze, bo ma Pan na liczniku 891 spotkań, a także zdobyć 400. bramkę, do tej pory trafiał Pan do siatki 386 razy.

- Nawet nie wiedziałem o tych liczbach, dowiedziałem się o nich z portalu hokejowego. To na pewno miłe, kiedy czyta się takie statystyki, ale powiem tak - liczby są dla kibiców i dziennikarzy, dla sportowca najważniejszy jest wynik, zwycięstwo w każdym meczu.

- Jest Pan legendą Cracovii, to był już Pana 12. sezon, zdobył Pan z „Pasami” sześć złotych medali, dwa srebrne i dwa brązowe. Który medal ceni Pan sobie najbardziej?

- Każdy smakuje inaczej. Na pewno wielka radość była w 2006 roku, kiedy po wielu latach Cracovia znowu zdobyła tytuł mistrzowski i to na swoje 100-lecie. Teraz też złoty medal był na jubileusz 110-lecia istnienia klubu.

- Wróćmy jeszcze na chwile do zakończonych mistrzostw. Wierzył Pan w złoty medal?

- Nie byliśmy faworytem. W sezonie tyszanie nas regularnie „lali”, wygrali pięć spotkań, my tylko jednio, do tego byli lepsi w potyczce o Superpuchar. Ale była w nas wiara. Była ogromna determinacja, co pokazaliśmy w półfinałowych meczach z Ciarko PBS Sanok i w finale z GKS Tychy.

To były najcięższe w mojej karierze play-offy, w półfinale i w finale musieliśmy rozegrać aż 14 spotkań. Patrząc z perspektywy czasu okazało się, że dobrze się było bić o pierwsze miejsce po sezonie regularnym. W siódmych, decydujących meczach mieliśmy mały handicap, te spotkania graliśmy na swoim lodowisku. W siódmym meczu z GKS Tychy niósł nas doping kibiców. Nasi fani byli wspaniali, nie tylko zresztą w tym meczu, przez cały sezon byli zawsze z nami na dobre i złe.

- Grał Pan w finałach z kontuzjowanym kolanem…

- Tak, w jednym ze spotkań naciągnąłem więzadła. Z tego powodu musiałem odpuścić dwa mecze. Ale potem zacisnąłem zęby, grałem ze stabilizatorem. Musiałem pomóc kolegom.

- Teraz przed wami Liga Mistrzów.

- To będzie dla nas wielkie wyzwanie, zagramy w Lidze Mistrzów jako pierwsza polska drużyna. Myślę, że będzie to dla mnie i kolegów wielkie przeżycie.

- Kogo chciałby Pan wylosować?

- Nie znamy jeszcze zasad losowania, dostaliśmy „dziką kartę”, więc trzeba się liczyć z tym, że będziemy losowani z ostatniego koszyka. Fajnie byłoby trafić na mocny zespół ze Szwecji czy Finlandii, może z Czech, ale przydałby się jakiś średniak, z którym można by nawiązać walkę.

- Liczy Pan, że będziecie grać w Tauron Arenie Kraków?

- To byłaby wspaniała sprawa. Grałem już przed dwoma laty w finałowym turnieju Pucharu Polski w krakowskiej hali. Atmosfera była znakomita. Na finale, już bez udziału naszej drużyny, było ponad 12 tysięcy kibiców.

- Za nieco ponad dwa tygodnie zaczynają się hokejowe mistrzostwa świata dywizji 1A w katowickim „Spodku”. Co może osiągnąć nasza reprezentacja, stać ją na awans?

- Moi młodsi koledzy czynią stałe postępy, może im się uda awansować do światowej elity, choć na pewno nie są faworytami katowickiego turnieju. Są nimi Austria i Słowenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Damian Słaboń: Nasi fani byli wspaniali - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska