Bardzo pechowo ułożyło się niedzielne spotkanie Bruk-Betu Termaliki z Cracovią (3:2) dla bramkarza „Słoników”. W pierwszej połowie, po zderzeniu z Kornelem Osyrą, Dariusz Trela stracił przytomność, doznał wstrząśnienia mózgu i został odwieziony do szpitala w Tarnowie.
- Po pierwszych badaniach lekarze stwierdzili, że muszę zostać na obserwacji w szpitalu. Nim wyjdę do domu, muszę przejść jeszcze wszystkie inne niezbędne badania – opowiada nam bramkarz. - Mam nadzieję, że za dwa, trzy tygodnie wrócę do pełni sił i będę mógł już normalnie trenować i grać.
Po tym, jak kontuzji doznał Trela, niecieczanie zostali z jednym bramkarzem. - Przed najbliższym meczem wyjazdowym z Zagłębiem Lubin (w niedzielę 31 lipca - przyp.) musimy pozyskać bramkarza, gdyż nie możemy jechać tam z jednym zawodnikiem na tej pozycji. Sam natomiast już nie schudnę i nie stanę w bramce - żartował trener jedenastki z Niecieczy Czesław Michniewicz, były bramkarz.
Przypomnijmy, że w trakcie okresu przygotowawczego w zespole Bruk-Betu Termaliki testowani byli dwaj młodzi bramkarze - Marcin Staniszewski z Puszczy Niepołomice i Kamil Miazek, który ostatnio był w szerokiej kadrze Feyenoordu Rotterdam. Żaden z nich nie znalazł jednak zatrudnienia w zespole „Słoników”.
Aktualnie z drużyną trenuje natomiast 26-letni golkiper Krzysztof Baran, któremu 30 czerwca wygasł kontrakt z Jagiellonią Białystok. Niewykluczone, że właśnie on zostanie bramkarzem „Słoników”.
Chwile grozy na stadionie w Niecieczy [ZDJĘCIA]