https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

David Olafsson, wahadłowy Cracovii: Trener reprezentacji Islandii nie dzwoni

Jacek Żukowski
David Olafsson ma już na koncie pięć bramek w ekstraklasie
David Olafsson ma już na koncie pięć bramek w ekstraklasie Wojciech Matusik
- W tym sezonie gramy dobrze, jesteśmy pewni siebie, stwarzamy sobie sytuacje bramkowe, a przede wszystkim wierzymy w siebie i to pozwoliło nam wrócić do meczu – mówi Dawid Olafsson, wahadłowy Cracovii.

W meczu z Motorem Lublin dwa razy odrabialiście straty, by ostatecznie wygrać 6:2 – to najwyższe zwycięstwo w tym sezonie. Jak ten mecz wyglądał z pańskiej perspektywy?

To niesamowite uczucie wygrać takie spotkanie. Niestety straciliśmy dwa gole, co wynikało z naszej niefrasobliwości, ale wróciliśmy do meczu i odnieśliśmy zwycięstwo. Bardzo ono nam smakuje.

Zaliczył pan hat-tricka. Czy kiedykolwiek w karierze udało się panu zdobyć trzy bramki w jednym meczu, choćby w czasach juniorskich?

Wiele razy (śmiech). Oczywiście, że nie, to mój pierwszy hat-trick. W poprzednim spotkaniu miałem taką sytuację, z której powinienem zdobyć gola, więc przed meczem z Motorem powiedziałem sobie, że takiej okazji już nie zmarnuję. Oczywiście nie spodziewałem się, że strzelę aż trzy gole i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy.

Ktoś mógłby powiedzieć, że trenował pan bardzo mocno z waszymi czołowymi strzelcami – napastnikami - Benjaminem Kallmanem i Mickiem van Burenem, bo zachowywał się pan pod bramką rywali jak rasowy środkowy napastnik. Zamykał pan akcje na drugim słupku i robił pan to bardzo dobrze. Którego gola było panu najtrudniej strzelić? Z perspektywy trybun wydawało się, że chyba tego pierwszego.

Tak, czasem tak jest, że choć podanie wydaje się być idealne, to są właśnie najtrudniejsze sytuacje. Wiadomo, że zamykając akcje można strzelić wiele bramek. I tak właśnie zrobiłem. Dla mnie w tym meczu to oznaczało trzy gole.

To był pierwszy hat-trick zawodnika Cracovii od 2021 r. i trzech goli Pellego van Amersfoorta w meczu z Piastem w Gliwicach. Zapisał się pan więc w historii klubu.

To dla mnie świetna wiadomość, szczególnie dlatego, że jestem lewym obrońcą. Miałem trochę miejsca, rywale skupiali się chyba na naszych napastnikach…

Wynik 6:2 wygląda na łatwe zwycięstwo, a chyba wcale takie nie było, zgadza się pan?

Oczywiście, choć mamy dobry team i gramy dobry futbol. Zawsze kiedy przegrywasz, trudno jest wrócić do meczu i odrabiać straty. Ale w tym sezonie gramy dobrze, jesteśmy pewni siebie, stwarzamy sobie sytuacje bramkowe, a przede wszystkim wierzymy w siebie i to pozwoliło nam wrócić do meczu.

Było widać, że choć wyszliście na prowadzenie 3:2, dążyliście do tego, by wygrać wyżej.

Tak, nie poprzestawaliśmy na tym, tylko chcieliśmy strzelać dalej. I dlatego Benji (Kallman – przyp.) zdobył czwartego gola, a potem następnego.

Wasza taktyka jest taka, że gracie trójką środkowych obrońców. Dla pana jest chyba lepiej, że gra pan ustawiony nieco wyżej, na wahadle. A może powinien pan być ustawiony jeszcze wyżej, skoro jest pan tak skuteczny?

Nie sądzę… Na skrzydle trzeba grać zarówno do przodu, jak i uważać na defensywę, często wracać do obrony.

Trzeciego gola zdobył pan po rzucie rożnym. To mocna strona Cracovii w tym sezonie. Na pewno ćwiczycie mocno te stałe fragmenty gry, bo przynoszą wam one efekty. Czy na treningach też jest pan dobrym strzelcem po rzutach rożnych czy wolnych?

Tak, obrońcy często szukają sobie pozycji strzeleckich, licząc na podania. To kwestia dobrej organizacji gry. Dużo temu poświęcamy.

Czy ma pan nadzieję, że taki mecz jak ten ostatni pozwoli panu wrócić do reprezentacji Islandii?

Oczywiście, staram się grać na jak najwyższym poziomie, bo nigdy nie wiadomo, co się wydarzy. Staram się prezentować dobrze. Od kiedy trafiłem do „Pasów’, trener reprezentacji nie kontaktował się jednak ze mną… Jest widocznie wielu piłkarzy lepszych ode mnie, ale to nie oznacza, że tak będzie zawsze, w futbolu wszystko zmienia się bardzo szybko.

Przed wami teraz mecz z Lechią w Gdańsku, na którym ma się pojawić dwa tysiące kibiców Cracovii. Znowu będzie okazja, by dać im trochę radości.

Trener powiedział nam to na jednym z treningów. Kiedy masz tylu kibiców, to bardzo nam to pomaga. Fajnie, że fani chcą przychodzić na nasze mecze i nas wspierać. Widać więc, że robimy dobre rzeczy.

od 7 lat
Wideo

Magazyn GOL 24 - podsumowanie kolejki Ekstraklasy

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska