Autor: Piotr Ogórek
Kolumna samochodów mknąca na sygnale i korkująca miasto, tymczasowe zakazy wjazdu i blokowanie przejazdu dla zwykłych kierowców oraz loty helikopterami startującymi z centrum Krakowa. Tak wczoraj wyglądała wizyta watykańskich oficjeli wraz z przedstawicielami polskich służb i Kościoła, którzy sprawdzali stan przygotowań do Światowych Dni Młodzieży w Krakowie.
Na początku kwietnia do mediów wyciekł raport Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, który krytycznie odnosił się do Brzegów, jako miejsca głównych uroczystości ŚDM. Wskazywał na szereg zagrożeń, jak chociażby wąskie gardła czy bliskość linii wysokiego napięcia. Wprost zalecał, aby wybrać inne miejsce.
Przedstawiciele Watykanu podtrzymali jednak wczoraj stanowisko polskiego Kościoła. – Jestem pewien, że to najlepsze miejsce jakie wybraliśmy. Jest w stanie w życzliwy sposób przyjąć rzesze młodych, nawet do 2 mln. Wierzę, że strona polska zrobi wszystko żeby uczynić to miejsce bezpiecznym – mówił Dominico Giani, szef Żandarmerii Watykańskiej.
Wtórował mu kardynał Stanisław Dziwisz. – Wrażenie tych, którzy są tutaj pierwszy raz jest świetne – powiedział.
Delegacja odwiedziła wczoraj miejsca, gdzie odbywać się będą główne uroczystości i wydarzenia ŚDM. Sprawdzali m.in. krakowskie Błonia, Tauron Arenę Kraków, Sanktuarium Bożego Miłosierdzia i Centrum Jana Pawła II w Łagiewnikach, a przede wszystkim podkrakowskie Brzegi, gdzie odbędzie się nocne czuwanie oraz msza posłania z udziałem papieża Franciszka.
O wnioskach z wizyty nikt jednak nie chciał mówić. – Wizyta przebiegła bardzo dobrze, wszyscy byli zadowoleni – mówi kurtuazyjnie ksiądz Adam Parszywka, szef biura prasowego komitetu organizacyjnego ŚDM.
Podczas wizyty w Brzegach do oficjeli zwróciła się okoliczna mieszkanka, która przyjmuje pielgrzymów na czas ŚDM. – Nie bójcie się! Ja biorę dziesięć osób, szeroko odmykam drzwi – mówiła 73-letnia pani Ewa w stronę kardynała Dziwisza.
