Jeżeli coś Cię denerwuje lub przeszkadza w Twoim mieście, daj nam znać! Dziennikarze "Gazety Krakowskiej" zajmą się problemem! Czekamy też na Twoje opinie, uwagi a także zdjęcia i wideo - pisz e-maila na adres [email protected], dzwoń - tel. 12 6 888 301. Do Twojej dyspozycji jest też profil "Gazety Krakowskiej" na Facebooku.
- Mam "szczęście" mieszkać koło takiego gniazda, które nazwałbym raczej wysypiskiem - opowiada nasz Czytelnik. Przy dzwonach można znaleźć dosłownie wszystko: nie tylko surowce wtórne, ale także stare meble i zwykłe śmieci. Ludzie wyrzucają tam, co kto ma. Nikt się tym nie przejmuje - ubolewa mieszkaniec Borku. Drażni go ta sytuacja, więc próbuje interweniować: zwraca śmiecącym uwagę, ale to walka z wiatrakami. - Służby sprzątające naprawdę się starają, żeby usuwać te sterty śmieci, ale to nic nie daje, bo za chwilę pojawia się kolejna "dostawa" - mówi . - Bezdomni grzebią w tych śmieciach, wiatr je roznosi. Wokół brud i smród. Okropność!
Przedstawiciele służb miejskich przyznają, że dzikie wysypiska przy dzwonach to plaga, a sytuacja pogarsza się zwłaszcza latem. Najgorzej jest... w rejonach zabudowy jednorodzinnej.
- Być może potrzebna jest korekta niektórych lokalizacji gniazd, bo system jest wykorzystywany przez osoby, które traktują "dzwonki" jako okazję do pozbycia się wszystkich odpadów - przyznaje rzeczniczka MPO Krystyna Paluchowska. - Zachęcamy też mieszkańców, by zgłaszali przypadki śmiecenia wokół "dzwonów" - dodaje.
Wybieramy Superkota! Zobacz fantastyczne zdjęcia kotów i oddaj głos na najpiękniejszego!
5 czerwca z Gazetą Krakowską kupisz "Euro 2012 Niezbędnik Kibica"
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!