Opluwanie Kościoła i wierzących to niemal norma i nikt nie zwraca już na to uwagi" - napisał jeden z internautów. Wielu dzisiaj mówi: "Internet to rynsztok moralny". Równie odpowiednie, a może nawet lepsze, byłoby wyrażenie: "Internet to obłęd".
Oczywiście, stwierdzenie to nie odnosi się do całej treści internetowej, bardzo różnorodnej i trudnej do objęcia, czy tym bardziej do samego "narzędzia" jako takiego, ale do anonimowych wypowiedzi, w których bywają gwałcone nierzadko wszelkie normy współżycia społecznego: wzajemny szacunek, akceptacja, tolerancja, czy prosta życzliwość człowieka dla człowieka. Internet to dzisiaj miejsce, gdzie najwięcej grzeszy się przeciwko godności ludzkiej osoby. Gdyby pozbierać (każdy własne) anonimowe internetowe wpisy i pójść z nimi do doświadczonego psychoterapeuty, ten mógłby pewnie postawić precyzyjną diagnozę stanu emocjonalnego i psychicznego osoby.
Gdy analizuje się zachowanie i postawy młodych terrorystów, u większości z nich powtarza się postawa "bycia samotnikiem, odludkiem". Odludkiem nie jest jednak ten, kto mało rozmawia z innymi, wyłącza się, izoluje się, ale ten kto ukrywa i maskuje swoje prawdziwe "ja" przed ludźmi: pogardę dla innych, gniew na siebie, które w przedziwny sposób połączone są nieraz z poczuciem wyższości i wyniosłości. Odludkami bywają nieraz osoby, które uśmiechając się do wszystkich wokoło, patrzą na nich jednak z góry. Gdy "odludek" siada za klawiaturą, nie przepuści nikomu, tym bardziej tym, których nie cierpi. Dlaczego ich nie cierpi? Ponieważ w jakiś sposób uderzają w jego "ja", konfrontują go, zmuszają do obrachunku z sobą. Nie cierpi ich szczególnie wówczas, gdy usiłują zedrzeć maskę z jego twarzy.
Autentyczne treści religijne, niezależnie od religii czy wyznania, zawsze konfrontują, obnażają. Istotą każdej prawdziwej religii jest wyzwolenie ze zła i grzechu i powierzenie się Bogu. Widzimy to na przykładzie Ewangelii, która jest wielką księgą konfrontacji. Jezus konfrontował swoich słuchaczy. Czynił to niekiedy w sposób zdecydowany, i to zarówno wobec zakłamanych faryzeuszy, jak i wiernych Mu i kochających Go uczniów. Do wybranego z wybranych, Piotra, mówi: "Idź precz, szatanie", gdy ten fałszywie pociesza Go, że cierpienie nigdy na Niego nie przyjdzie.
Dlaczego u pewnych internautów treści religijne wywołują tak gwałtowne emocje, które wyrażają bluźnierstwami i stekiem wulgaryzmów pod adresem religii, Pana Boga, Kościoła, osób duchowych, którym przypisują najgorsze motywacje? Każdy, kto się dopuszcza we własnym życiu niegodziwości, nienawidzi prawdy; kto żyje w ciemności nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków (por. J 3, 20). Nie wolno nam odpowiadać takim samym tonem, ale z miłosierdziem wołać: Przebacz im, Panie, bo nie wiedzą, co czynią.
Autor jest jezuitą, rekolekcjonistą, red. naczelnym "Życia Duchowego", autorem wielu książek o tematyce religijnej.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+