Akcja ma dwunastoletnią historię i choć, jak podkreślają jej organizatorzy - Przyjaciele Raby (sekcja PZW Dobczyce), z roku na rok śmieci jest coraz mniej, to nadal nad rzeką znajdują różne „skarby”.
- Dwa miejsca zaskoczyły nas pozytywnie, zwłaszcza w Niezdowie, gdzie nie było nic do sprzątania, ani jedna puszka nie leżała! W Dobczycach na wyspie, mimo że obok jest most i przejeżdżający ludzie rzucają różne śmieci, zebrałem tylko pół worka. Na minus zaskoczyło zaś miejsce w Winiarach, gdzie ludzie przy okazji wywożenia gałęzi najwidoczniej wywożą też odpady budowlane - mówi Paweł Augustynek Halny z Przyjaciół Raby.
Właśnie tu, oprócz starej umywalki, znaleźli m.in. azbest. Do listy znalezisk na całym sprzątanym odcinku należy dopisać jeszcze: trzy wersalki, lodówkę, opony i inne części pojazdów.
Zbieracze pocieszają się jednak czymś innym. Tym, że przynajmniej koryto rzeki jest wolne od śmieci. - To chyba największy sukces tej akcji, bo od tego zaczynaliśmy, od sprzątania koryta Raby - mówi Paweł Augustynek Halny.
Na odcinku, gdzie sprzątali znajduje się łowisko typu „złów i wypuść”, o czym informują ustawione przy okazji sprzątania tablice. Środki na nie przekazał okręg PZW Kraków. Tablice informują także o tym, że teren jest monitorowany, a oprócz zabijania (i zabierania) ryb z łowiska, zabronione jest tu także wjeżdżanie pojazdami do koryta rzeki oraz śmiecenie.
Przyjaciołom Raby przyszły w tym roku z pomocą inne grupy: Rabianie100, klub Głowatka oraz Społeczna Straż Rybacka z Krzeszowic. Pan Jarosław zapytany, dlaczego włącza się akcję odpowiada: - Jeżeli chce się wypocząć w fajnym, miłym i czystym miejscu to trzeba.
Do tego samego , czyli sprzątania zachęcił też syna.
Wędkarze nie tracą jednak nadziei, że gminy, których rola w sprzątaniu ogranicza się do zabrania zebranych przez nich śmieci (ewentualnie dostarczenia im worków i rękawic) wezmą ten obowiązek na siebie.
- My robimy to społecznie, żeby dać przykład. Już dwunasty rok... Może ktoś wreszcie się zlituje i coś z tym zrobi, pomyśli żeby to przejąć, bo będę powtarzał do znudzenia: dopóki nie będzie straży, ludzi zatrudnionych przez gminę do sprzątania i dbania o porządek i ciszę, to zawsze się znajdzie ktoś, kto będzie bałaganić - mówi Paweł Augustynek Halny.
Paweł Machnicki, burmistrz gminy Dobczyce, potwierdza dobrą robotę wędkarzy, ale nie daje nadziei na przejęcie tego zadania, bo to tereny nie gminy, a Wód Polskich. - Nie uchylamy się od pomocy czy współdziałania, ale kompetencje są podzielone - mówi. Dodaje jednak, że wraz z wybudowaniem ścieżki prowadzącej po wale i parku na terenie dawnego OSIR (w pobliżu Raby) pojawią się tam kosze na śmieci i teren zarówno wzdłuż ścieżki, jak i w parku oraz wokół niego, będzie na bieżąco porządkowany.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poważny program - odc. 19: Partia matka
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto