Jedynie wiara, że wrócę za kierownicę autobusu, trzyma mnie przy życiu - mówi Małgorzata Owsianka z Mostek koło Starego Sącza. Koledzy z MPK, gdzie pracowała, bardzo chcą jej pomóc. Uruchomili konto, na które można wpłacać pieniądze na jej rehabilitację.
W ciągu ostatnich trzech lat wywróciło się do góry nogami. Najpierw w wypadku samochodowym w Hiszpanii straciła męża Sławomira, który był kierowcą tira. Musiała sama zająć się córkami: dziś 14-letnią Wiktorią i 7-letnią Weroniką. Gdy zaczęła układać sobie życie, sama uległa wypadkowi, wracając autem do domu po pracy w MPK.
Gdy Sławomir zginął, Ośrodek Pomocy Społecznej w Starym Sączu wyciągnął do niej rękę. Marzyła o zawodzie kierowcy, bo dorastała w rodzinie o tradycjach szoferskich. Jej ojciec Antoni przez ćwierć wieku był kierowcą w MPK. Brat Krzysztof, podobnie jak zmarły mąż, prowadził tiry. Dlatego OPS sfinansował jej kurs prawa jazdy na autobusy i przewóz osób. Z takimi uprawnieniami trafiła do nowosądeckiego MPK. Jest jedną z pięciu kobiet wożących pasażerów na liniach tego przewoźnika. To właśnie jej koleżanka, Dorota Pazgan uruchomiła akcję pomocy.
- Jej sytuacja jest trudna, dlatego zdecydowaliśmy się pomóc - mówiła w lutym "Krakowskiej" Dorota Pazgan. Małgorzata Owsianka leżała wówczas w szpitalu i było wiadomo, że szybko do zdrowia nie wróci. Przeszła ciężką operację, była w śpiączce. W szpitalu spędziła pięć tygodni, od dwóch jest już w domu. W jej ramieniu wciąż tkwią gwoździe spajające zdruzgotaną kość.
- Jeszcze nie wiadomo, kiedy zostaną usunięte - mówi Małgorzata Owsianka. - Powoli goją się obolałe żebra, tak jak narządy wewnętrzne, uszkodzone podczas tego fatalnego wypadku.
Pani Małgorzata nie kryje, że jest wzruszona wsparciem płynącym od kolegów z pracy. W liście skierowanym do mediów napisali, że właśnie w takich sytuacjach sprawdza się powiedzenie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. "Małgosi Owsiance, osobie mającej dotąd udane życie, w jednej chwili spadło na barki tyle nieszczęść, iż człowiek słaby, małej wiary, nie byłby w stanie ich udźwignąć" - dowodzą. Przewidując, że koleżanka będzie wymagała długotrwałej rehabilitacji, postanowili szukać pieniędzy na jej sfinansowanie. Chcą, by Małgosia szybko wróciła do pracy i normalnego życia. Przypominają, że pomoc w wychowaniu córek zaoferowali jej dziadkowie. Nie są jednak zamożni, więc finansowo leczenia nie wesprą.
- To nie był wypadek w pracy, więc pieniądze z ubezpieczenia mi się nie należą - mówi Małgorzata Owsianka. - Dodatkowego ubezpieczenia samochodowego nie miałam wykupionego, więc i to źródło jest suche.
Pani Małgorzata jest na zwolnieniu lekarskim, więc nadal otrzymuje pensję z MPK. Nie wystarcza jej jednak na utrzymanie rodziny i rehabilitację.
Dlatego jej przyjaciele z pracy proszą o wpłacanie dowolnych kwot na konto, uruchomione dla niej: ING Bank Śląski, 5910501722 1000009072344279.
Na wsparcie kolegów z MPK na pewno może liczyć. Samych kierowców, apelujących o pomoc, jest 140. Całej załogi łącznie ponad 200 osób. Już wpłacają pieniądze, by znowu zobaczyć za kierownicą zawsze uśmiechniętą i kochającą swój zawód Małgosię.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić!
Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!