Wyczekiwany przez krakowian dokument określa m.in., jaką ilość zanieczyszczeń (np. szkodliwych pyłów) zakład może wypuścić do środowiska w ciągu roku. Wyznacza też normy hałasu i rodzaj odpadów (w tym niebezpiecznych), które wytwarza się i utylizuje w hucie.
Próbowaliśmy dowiedzieć się, czy limity emitowanych do powietrza, wody czy gleby zanieczyszczeń zostaną zmniejszone i jak bardzo zaostrzą się wymagania środowiskowe wobec zakładu. Urząd Marszałkowski na razie jednak milczy. Nie zdradził żadnych szczegółów, choć ArcelorMittal Poland wniosek o zmianę pozwolenia zintegrowanego złożył ponad rok temu - 23 maja 2016 r.
Cała procedura się przedłużyła, bo w marcu 2017 r. na wniosek huty przerwano prace nad pozwoleniem na dwa miesiące. Zakład m.in. dostarczył nowe dokumenty. - Były to drobne korekty, które wynikały z tego, że zmodernizowaliśmy niektóre urządzenia. A to wymagało ponownych przeliczeń i analiz - twierdzi Anna Bochenek z biura prasowego ArcelorMittal Poland. O zmianę pozwolenia zintegrowanego, które wydawane jest bezterminowo, wystąpiła huta dlatego, że w ostatnich latach pozbyła się starych i uruchomiła sporo nowych urządzeń przemysłowych. Właściciele twierdzą, że milionowe inwestycje zminimalizują ryzyko awarii.
Andrzej Guła, szef Krakowskiego Alarmu Smogowego uważa, że potrzebne są bardziej precyzyjne zapisy, które pozwolą inspektorom ochrony środowiska wyciągać konsekwencje właśnie z zagrażających zdrowiu krakowian awarii i nakładać adekwatne kary. Tylko w 2015 r. w hucie doszło do kilkunastu takich wypadków, a do atmosfery trafiło 5 ton szkodliwego pyłu.
Na pozwolenie zintegrowane krakowianie i ekolodzy czekają z niecierpliwością, bo obecny dokument z 2007 roku, który był aktualizowany w 2014 pozwala hucie wypuścić do atmosfery aż 1500 ton pyłu w ciągu roku. Aktywiści podkreślają, że limit jest na tyle duży, że zakład może wypuszczać zanieczyszczenia bez obaw o kary. Rocznie emisja nie przekracza bowiem ok. 300 ton.
Na razie za awarie inspektorzy naliczają tzw. dodatkową opłatę za korzystanie ze środowiska, ale nie są to wygórowane kwoty. To czy obostrzenia będą poważniejsze poddał w wątpliwość wicepremier Mateusz Morawiecki. Podczas podsumowania inwestycji w zakładzie dał do zrozumienia, że „dokręcanie śruby” hucie może skończyć się tym, że ArcelorMittal wyniesie się za granicę i zlikwiduje setki miejsc pracy.
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 14
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/dziennipolski