Uparła się. Pomogli jej ludzie wpłacający jeden procent na konto fundacji. Dzięki nim za blisko 30 milionów złotych powstała Dolina Słońca. Za dwa tygodnie oficjalne otwarcie.
Pomysł ma 10 lat
W Dolinie Słońca 30 km od Krakowa gwarno. Trwają ostatnie prace przed otwarciem - tu trzeba coś poprawić, tam poustawiać nowe meble, gdzie indziej posprzątać. Na scenie grupa 22 upośledzonych umysłowo aktorów przygotowuje, na otwarcie ośrodka, przedstawienie "Franek z Doliny Słońca". Anna Dymna podpowiada kto co ma robić, śpiewa, tańczy.
Godzina "zero" już wkrótce, a jeszcze wiele jest do zrobienia. Zajęcia teatralne to jedna z form terapii w Dolinie Słońca. Oprócz tego w ośrodku podopieczni - osoby z różnymi upośledzeniami umysłowymi, m.in. z zespołem Downa, czy po porażeniach mózgowych - grają na instrumentach, malują, uczą się szyć. Dymna tłumaczy: dla tych ludzi zajęcia są tym, czym dla zwykłego człowieka praca.
Podopieczni przyjeżdżają tu codziennie, od poniedziałku do piątku. Zajęcia w Dolinie Słońca wyznaczają im rytm tygodnia, uczą systematyczności, odpowiedzialności.
Nadają sens ich życiu.
Pomysł na Dolinę Słońca zrodził się w głowie Dymnej wiele lat temu. Działająca w Radwanowicach Fundacja Brata Alberta zaprosiła ją na warsztaty teatralne. Wtedy aktorka po raz pierwszy miała bliższy kontakt z osobami upośledzonymi umysłowo. Poruszyli ją. I zmienili zupełnie jej życie.
Krótko po tym nad zaprzyjaźnioną fundacją zebrały się czarne chmury: rząd obciął jej dotacje. Dla 26 podopiecznych Brata Alberta oznaczało to koniec terapii warsztatowej. Dymna wystraszyła się: koniec terapii to dla nich jak koniec życia. Stwierdziła, że zaopiekuje się tymi 26 osobami. I założyła Mimo Wszystko.
8-hektarowe pole pod budowę Doliny Słońca użyczyła Dymnej właśnie Fundacja Brata Alberta - na 50 lat, za symboliczną złotówkę. - Już po wybudowaniu ośrodka postanowiłam się odwdzięczyć. Mówię do księdza Isakowicza-Zaleskiego, szefa Brata Alberta: daję ci dwa pawilony, wybieraj, który chcesz. Zdziwił się, pytał, za ile. A ja mu na to: no jak to za ile? Za złotówkę! - opowiada Anna Dymna.
Prace budowlane ruszyły w 2008 roku. Poszły dość szybko: w 2011 roku zaczęło się wyposażanie ośrodka, a z początkiem zeszłego roku do Doliny Słońca sprowadzili się pierwsi podopieczni.
Choć do dziś nie wszystkie prace są wykonane (brakuje części umeblowania, wyposażenia do sali z hydroterapią), to już, na dwa tygodnie przed oficjalnym otwarciem, kompleks pięciu pawilonów o powierzchni 2700 mkw., imponuje.
Położony w zielonej, górzystej okolicy (niedaleko Rudawy), budynek jest przestronny, kolorowo wyposażony. Przed nim stoją solary, dzięki którym ośrodek ma darmową ciepłą wodę. - W końcu to Dolina Słońca, do czegoś to zobowiązuje - tłumaczy Anna Dymna.
Budynek zaprojektował zaprzyjaźniony z fundacją architekt, Piotr Sobański. Zrobił to na wzór nowoczesnych ośrodków terapeutyczno-rehabilitacyjnych w krajach zachodnich. Wszystko tu dostosowane dla niepełnosprawnych, przyjazne, dobrze oświetlone. Radosne. Nazwy pracowni mają ułatwiać podopiecznym ich zapamiętanie: Stokrotna, Słońcowa, Ptaśkowa itd.
Z dziennej terapii warsztatowej w Dolinie Słońca korzysta obecnie 35 osób, dowożonych z okolic (razem z pomieszczeniami Fundacji Brata Alberta, która ma tu środowiskowy dom samopomocy i świetlicę terapeutyczną, tych podopiecznych jest 120).
- Chciałabym, aby w najbliższej przyszłości podopiecznych było więcej, ale to wiąże się z zatrudnieniem nowych pracowników, więc wszystko po kolei - tłumaczy Anna Dymna.
Na razie w ośrodku pracuje dziewięciu terapeutów, trzech psychologów, trzech lekarzy psychiatrów, dwie pielęgniarki, dwóch pracowników administracji i sześciu pracowników obsługi technicznej.
Terapia podopiecznych Mimo Wszystko odbywa się w kilku pracowniach: plastycznej, rękodzieła, muzycznej, edukacyjnej (komputerowej), w sali teatralnej (która pełni też rolę boiska) i sali doświadczania świata. Ta ostatnia jest najbardziej kolorowa, wyposażona w przedmioty stymulujące zmysły - łóżko wodne, światłowody, zbiorniki z wodą i sztucznymi rybkami, makietą na suficie pokazującą rozgwieżdżone niebo. Ta sala powstała przede wszystkim z myślą o osobach, które są najmocniej dotknięte niepełnosprawnością.
Jeszcze wiele tu zbuduję
Do dyspozycji podopiecznych jest też pracownia życia codziennego, gdzie mogą oni wspólnie w coś zagrać, obejrzeć telewizję, poodpoczywać na kanapach. Na terenie ośrodka jest także kuchnia ze stołówką, gabinety lekarski i pielęgniarski, pracownia psychologa, sala rehabilitacyjna, gdzie rehabilitant ćwiczy z podopiecznymi.
W najbliższej przyszłości Anna Dymna ma zamiar wyposażyć salę do hydroterapii (w wanny z hydromasażami), planuje też otwarcie pracowni kulinarnej i ogrodniczej.
- Wiele dobrego już tu stworzyliśmy, więc czas na oficjalne otwarcie. Ale to nie koniec moich planów wobec Doliny Słońca. Jeszcze dużo tu wybuduję - zapowiada Dymna.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+