Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat pod Krakowem. Pod sąd za próbę zabójstwa brata

Marta Paluch
fot. archiwum
Bracia Tadeusz, Józef i Andrzej T. mieszkają w domku jednorodzinnym w Rącznej. Na tej samej działce, w innym domu mieszka ich matka Anna. Na kilkuset metrach kwadratowych posesji rozegrała się tragedia, którą jeden z braci - Tadeusz omal nie przypłacił życiem.

Czytaj także: Mała Agatka, która wpadła pod pociąg czuje się już lepiej

Teraz Andrzej T. stanie przed sądem za próbę zabójstwa swojego brata. Prokuratura właśnie sporządziła przeciw niemu akt oskarżenia. - Grozi mu nawet dożywocie - mówi Janusz Hnatko z Prokuratury Okręgowej w Krakowie.

Rodzina i sąsiedzi mówią o 47-letnim Andrzeju T., że to człowiek porywczy i wybuchowy, zwłaszcza po alkoholu. Jest kawalerem. Ma wykształcenie podstawowe, ale zna się na hydraulice. Od czasu do czasu naprawiał komuś instalację bądź kran. Nie miał stałej pracy. Mieszkał na parterze domu. Górę zajmują Józef i Tadeusz. To właśnie oni musieli temperować Andrzeja, gdy sobie wypił. Zazwyczaj wyłączali mu prąd, żeby nie budził ich w nocy głośnym puszczaniem radia.

Tragedia wydarzyła się jednak w dzień. Był 29 czerwca, około godz. 10 rano. - Andrzej T. sobie wypił. Włączył radio na cały regulator i awanturował się - opowiada o zdarzeniu prokurator Hnatko. Tadeusz, który wtedy był w domu, próbował uciszać brata. "Uspokój się, okna są otwarte, ludzie wszystko usłyszą" - prosił. Gdy to nie poskutkowało, wyłączył prąd.

Nagle Andrzej T. wyszedł z kuchni z nożem kuchennym. Wymachiwał nim. - Podszedł do Tadeusza, spytał: "co chcesz?" i dźgnął go nożem w brzuch. Potem pobiegł do domu matki. Powiedział jej, że "Tadeuszowi coś się stało" i uciekł - dodaje prokurator Hnatko.

W tym czasie ciężko ranny Tadeusz doczołgał się do przedsionka domu matki. Tam stracił przytomność. Matka i jej sąsiadka pielęgniarka zatamowały krwawienie i wezwały pogotowie. - Gdyby nie pomoc pielęgniarki, mężczyzna mógł umrzeć - zaznacza prok. Hnatko.

Tadeusz T. miał uszkodzone ściany jelita i krwotok. Według biegłych powołanych przez prokuraturę były to rany realnie zagrażające życiu. Był operowany.

Andrzej T. został tymczasowo aresztowany. Nie przyznał się do winy. Najpierw próbował przekonywać śledczych, że brat go pouczał, żeby nie hałasował. Potem jednak stwierdził, że wraz z bratem Tadeuszem pili alkohol i był tak pijany, że nie bardzo pamięta, co się stało tego ranka. Do winy ostatecznie się nie przyznał.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska