https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dramat w Bochni: nie wierzy, że syn zabił jej wnuczka

Małgorzata Więcek-Cebula
86-letnia Bronisława K. przekonuje, że śmierć Piotra K. to efekt tragicznego wypadku. Pokazuje nam fotografię, na której jest jej wnuk wraz ze swoim ojcem
86-letnia Bronisława K. przekonuje, że śmierć Piotra K. to efekt tragicznego wypadku. Pokazuje nam fotografię, na której jest jej wnuk wraz ze swoim ojcem Małgorzata Więcek-Cebula
To była wyjątkowo nerwowa niedziela. 17 kwietnia tego roku dyżurny komendy policji w Bochni odebrał kilkadziesiąt telefonów w krótkim czasie. W większości były to wezwania do domowych awantur. Dwa z nich wykonał 65-letni Ryszard K. "Błagam was przyjedźcie, bo syn mnie zabije" - prosił w jednej z rozmów.

Zobacz także: Łapanów: kto uratuje zabytkowy kościół św. Bartłomieja? Nie udało się osuszyć budowli po powodzi

Policjanci przyjechali dwa razy. Pierwszy raz by załagodzić sytuację, a drugi - by pomóc umierającemu 28-latkowi. Piotr K. został ugodzony nożem przez swojego ojca. Zmarł cztery godziny później w szpitalu.

Ojciec i syn tego dnia kłócili się od samego rana. Chodziło głównie o pieniądze. Zdaniem sąsiadów, Piotr groził ojcu. - Pan Ryszard wpadł do nas blady, mocno poobijany. Zadzwonił na policję. Prosił o interwencję i pomoc - wspomina Barbara Borowiec, sąsiadka rodziny K.

Policjanci przyjechali. Gdy opuszczali mieszkanie sytuacja wydawała się opanowana. Były to jednak tylko pozory. Chwilę później doszło bowiem do zabójstwa. Zdaniem prokuratury Ryszard K. ugodził syna nożem, którym filetował kotlety. Chłopak wybiegł z bloku, chciał dostać się do swojego kolegi, ten jednak nie otwierał drzwi. Gdy wracał, upadł przed klatką schodową. Tu odnaleźli go sąsiedzi i natychmiast wezwali karetkę. Piotr zmarł w szpitalu. Zaraz po tym zdarzeniu ojciec umył nóż, którym ugodził syna i schował go pod schodami prowadzącymi do piwnicy.

Tego samego dnia prokuratura przedstawiła mu zarzut zabójstwa. Przyznał się, twierdził jednak, że wyciągając nóż na syna, bo chciał go tylko nastraszyć. - W toku prowadzonego śledztwa zmienił zdanie. Nie potrafił jednak sprecyzować, czy zamachnął się nożem na syna, czy też syn, podczas kłótni, nadział się na nóż - wyjaśnia prokurator Elżbieta Potoczek-Bara z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

- Piotrek nie szanował ojca, wiele razy go bił. Wyciągał od niego pieniądze - mówi 86-letnia Bronisława K., matka Ryszarda, która nie wierzy w winę syna. Nie bez znaczenia był też alkohol. W chwili zdarzenia obaj byli pijani. Dodatkowo, badanie wykazało w organizmie Piotra obecność substancji psychotropowych oraz leków.

Najnowsze wyniki wyborów 2011: PO i PiS

Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
Iza P.
Czytając ten artykuł jako jeden z wielu na temat tej sprawy miałam mieszane uczucia. Natomiast jak przeczytałam komentarze włos na głowie sam staje. Współczuje rodzinie bo to na-pewno tragedia. Od razu chce zaznaczyć, iż znam rodzinę K. i uważam, że wiele osób się do tej tragedii przyczyniło, gdyż nie był to jednorazowy incydent - pytanie gdzie była wtedy rodzina??? Najgorsze jest to że za pomocą Internetu rodzina wypowiada się w tej kwestii co jest niewłaściwe chociażby z szacunku dla śp. Piotra.
M
M.K.
Mam taką prośbę do Pani , jako rodzina aby najpierw zweryfikować fakty i dane a później wypisywać głupoty. Jako rodzina Piotra czujemy się urażeni tym artykułem bo jest niezgodny z prawdą. Jeżeli chce Pani podawać wiarygodne dane dla czytelników niech Pani wykonuje swoja pracę rzetelnie.Zgadzam się z poprzedniczka - NIECH PANI NIE SZARGA DOBREGO IMIENIA TEJ GAZETY.
Z
Z poważaniem Marta G
Droga pani,już któryś raz z rzędu pisze pani o tej sprawie nie znając faktów.Teraz z z zamordowanego chłopaka zrobiła pani ćpuna i awanturnika.Ok,Piotrek święty nie był,ale jego ojciec przyczynił się do tego że taki wyrósł. Ryszard K.to alkoholik,który wiecznie gnębił swoją rodzinę,fizycznie i przede wszystkim psychicznie,zanim zabił syna miał wyrok za znęcanie się nad rodziną,była przeciw niemu sprawa o molestowanie,poza tym przepijał wszystko co zarobił,mieszkanie zadłużył na kilkanaście tysięcy,zalegał z rachunkami.Piotrek dzięki pomocy matki stawał na nogi,prawdą jest że to on ojcu pożyczał często pieniądze a nie na odwrót.Piszę do pani,bo zabolał mnie ten artykuł,z tego co pani pisze wynika że Piotrek zasłużył na to co go spotkało, a z tego tyrana i mordercy robi pani ofiarę.Mam więc prośbę,niech pani lepiej zapozna się z faktami,zanim coś napisze i nie szarga dobrego imienia tej gazety.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska