https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Tarnowie wystąpił o przekazanie sprawy karnej biskupa Andrzeja Jeża innej jednostce

Paweł Michalczyk
Prokuratura oskarżyła biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża wiosną 2024, proces jednak jeszcze nie ruszył
Prokuratura oskarżyła biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża wiosną 2024, proces jednak jeszcze nie ruszył Paweł Michalczyk
Wciąż nie rozpoczął się proces biskupa tarnowskiego Andrzeja Jeża. Tarnowski sąd wystąpił o przekazanie sprawy hierarchy innej jednostce, tłumacząc się "dobrem wymiaru sprawiedliwości". Prokuratura oskarża ordynariusza diecezji tarnowskiej, że nie powiadomił w porę organów ścigania o dwóch przypadkach księży pedofilów.

Akt oskarżenia przeciwko biskupowi Andrzejowi Jeżowi (hierarcha wyraża zgodę na publikację nazwiska i wizerunku) trafił do Sądu Rejonowego w Tarnowie wiosną 2024 roku. Jak na razie przewód sądowy jednak nie ruszył. W ostatnich dniach Sąd Rejonowy zwrócił się do Sądu Najwyższego, aby ten "dla dobra wymiaru sprawiedliwości" przekazał sprawę biskupa Andrzeja Jeża do rozpoznania innemu sądowi równorzędnemu. Chodzi o art. 37 kodeksu postępowania karnego.

- Jest to przepis, który pozwala zwrócić się z takim wnioskiem do sądu w sytuacji, gdy oskarżonym jest osoba publiczna, znana w lokalnym środowisku publicznie - wyjaśnia sędzia Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, rzeczniczka Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Tarnowski sąd chce uniknąć posądzenia o stronniczość w sytuacji, gdy na świadków mogą być powołani pracownicy sądu kurialnego, kurii, duszpasterz środowisk prawniczych. - To wszystko jest powiązane w stosunkowo małym środowisku, jakim jest Tarnów i sąd powołał się na te relacje i postrzeganie biskupa, stojącego na czele diecezji, żeby nie być posądzonym o jakąkolwiek stronniczość dla żadnej ze stron - argumentuje Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel.

Według Prokuratury Okręgowej w Tarnowie biskup tarnowski zbyt długo zwlekał z zawiadomieniem organów ścigania o dwóch przypadkach podległych mu dwóch księży, którzy dopuścili się przestępstw seksualnych na szkodę małoletnich poniżej 15. roku życia. Chodzi o ks. Stanisława P., który miał skrzywdzić 95 chłopców, a także ks. Tomasza K., podejrzewanego o molestowanie trzech małoletnich.

- W obu tych przypadkach delegat biskupa do spraw wykorzystywania małoletnich złożył zawiadomienia, ale zdaniem prokuratury nastąpiło to za późno, bo ze zwłoką prawie trzyletnią, a przepis nakłada obowiązek niezwłocznego informowania - mówi "Gazecie Krakowskiej" prokurator Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

- Ksiądz Biskup czuje się niewinny, gdyż dochował należytej staranności co do obowiązku zgłoszenia odpowiednim organom państwowym wszystkich przypadków przestępstw przeciw małoletnim, co do których miał wiedzę. Także dwa przypadki, na które wskazała prokuratura, zostały zgłoszone z polecenia biskupa Jeża. Prokuratura otrzymała też szerokie wyjaśnienie, dlaczego zgłoszenia zostały dokonane w takim, a nie innym trybie czasowym. Wyjaśnienia te zostały poparte odpowiednim materiałem dowodowym. Dlatego też akt oskarżenia ze strony prokuratury jest dla nas niezrozumiały i stanowi wielkie zaskoczenie - przekazał w rozmowie z "Gazetą Krakowską" ks. Ryszard St. Nowak, rzecznik prasowy Diecezji Tarnowskiej.

Przestępstwo z artykułu 240 kodeksu karnego, które prokuratura zarzuca ordynariuszowi tarnowskiemu, zagrożone jest karą do trzech lat pozbawienia wolności.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska