Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druga porażka wiślaczek w Eurolidze. A mogło być inaczej...

Justyna Krupa
Katerina Zohnova była najskuteczniejszą zawodniczką Wisły
Katerina Zohnova była najskuteczniejszą zawodniczką Wisły Anna Kaczmarz
Koszykarki Wisły Can-Pack nie mają na razie szczęścia w Eurolidze – poniosły drugą porażkę.

Spar Citylift Girona – Wisła Can-Pack 62:60
(16:22, 16:11, 19:13,11:14)
SC Girona: Gray 11, Spanou 11, Jordana 10 (2x3), Pikciute 8, Knezevic 4 – Kuktiene 12 (2x3), Mingo 6.
Wisła: Zohnova 18 (4x3), Żurowska-Cegielska 14, Ouvina 11, Nicholls 8, Turner 4 – Misiuk 5 (1x3), Ziętara 0.

Wyjazdowe spotkanie w Gironie Wisła zaczęła z animuszem. Krakowianki wyszły na prowadzenie 12:8, głównie dzięki punktom obwodowych. Zaskakująco dobrze rozpoczęła to starcie zwłaszcza Katerina Zohnova, która wcześniej, w inauguracyjnym meczu Euroligi, wypadła dość blado. Wiślaczki grały odpowiedzialnie i – co ważne – skutecznie. Jedyną, która nie dotrzymywała pod tym względem kroku koleżankom była Yvonne Turner. Amerykanka decydowała się zbyt często na rzuty z nieprzygotowanych pozycji.

Co ciekawe, na początku wiślaczki dominowały nawet w walce na tablicach, co ostatnio niemal im się nie zdarzało. Rywalki deptały jednak Wiśle po piętach dzięki skutecznym akcjom „dwa plus jeden”. Ostatecznie pierwszą kwartę „Biała Gwiazda” wygrała 22:16.

Początek drugiej partii należał już do koszykarek z Katalonii. Wiślaczki nie radziły sobie już tak perfekcyjnie w obronie i w efekcie na krótko straciły prowadzenie. Wprawdzie Turner w końcu trafiła z obwodu na 31:27 dla Wisły, ale rywalki szybko odpowiedziały tym samym. Ataki wiślaczek nie były już tak płynne, jak w pierwszej partii. W tej sytuacji krakowianki powinny się cieszyć, że jednak minimalnie prowadziły schodząc do szatni.

Druga połowa zaczęła się od trójki Vity Kuktiene. Tymczasem wiślaczki nie były w stanie zdobyć punktu przez prawie 4 minuty. Nieskuteczna była Laura Nicholls, która nie przypominała samej siebie z inauguracyjnego starcia w Krakowie, gdzie trafiała do kosza raz za razem. Rywalki za to nabrały wiatru w żagle. Po kolejne trójce Litwinki prowadziły już 9 punktami. Stratę zmniejszyła natychmiastowa odpowiedź Zohnovej z obwodu. Festiwal trafień gospodyń jednak się nie skończył. Tymczasem gra wiślaczek w ataku stała się zbyt przewidywalna, za dużo było indywidualnych zrywów, a za mało dynamicznej kombinacji. Im dłużej trwał mecz, tym więcej było błędów, które ewidentnie wynikały z przemęczenia większości zawodniczek. W końcu w Eurolidze grają w okrojonym, 7-osobowym składzie.

Ostatnią kwartę Wisła zaczynała z 5-punktową stratą. Zmniejszyła ją kolejna trójka Zohnovej. Czeszka była tego dnia najgroźniejszą bronią Wisły w ataku. W końcu udało się przyjezdnym wyrównać. Dwoiła się też Ouvina, która w końcówce mogła doprowadzić do dogrywki, gdyby wykorzystała swoje osobiste. Mogła być bohaterką – wszak zabrakło jej jednej asysty do triple-double. A tak wiślaczki znów fatalnie rozegrały końcówkę i poniosły drugą porażkę z rywalem, który był w ich zasięgu.
Justyna Krupa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska