Informacja o tym, że autobusy Miejskiego Zakładu Komunikacji prowadzą panie, rozniosła się po Oświęcimiu lotem błyskawicy. Postanowiliśmy sprawdzić, jak reagują na nie pasażerowie.
Razem z Natalią Mendyk, młodą kobietą z uśmiechem na twarzy, wchodzimy do autobusu nr 16. Ona siada za ogromną kierownicą i po chwili rusza. Zaskoczenie ze strony pasażerów widać już na pierwszym przystanku, kiedy jeden z nich omyłkowo zwraca się do niej „proszę pana”. Pozostałym, którzy ją zauważają, twarz się rozpromienia.
Kolejny przystanek. Pasażerowie, którzy wchodzą przodem, by kupić bilet, chętnie zagadują. - O, co za zmiana w MZK! Dobrze widzieć kobietę za kierownicą - mówi jeden z mężczyzn. Takie reakcje zdarzały się prawie na każdym przystanku.
Baba za kierownicą!
Niektórzy pasażerowie na początku są przerażeni. Po przejechaniu kilku przystanków uspokajają się. - Nie spodziewałam się, że kobieta może tak dobrze prowadzić autobus - komentuje pani Anna, jedna z pasażerek.
- Nie spodziewałam się, że kobieta może tak dobrze prowadzić autobus - mówi pasażerka
Jak opowiada Natalia Mendyk, czasami ludzie, którzy na początku boją się z nią jeździć, później podchodzą do niej i gratulują. - Tylko raz trzy starsze panie, jak zobaczyły, że ja prowadzę, to krzyknęły „O, baba!” i nie wsiadły do autobusu - śmieje się.
Większość podróżnych cieszy się, że płeć piękna podejmuje się tego zawodu. Teresa Gajdzińska ceni sobie kobiety za kierownicą za cierpliwość, skupienie i bezpieczną jazdę. - Podróż z nią to sama przyjemność! - mówi.
Natalia Mendyk
Ma 26 lat i trójkę dzieci. Pracę w oświęcimskiej komunikacji rozpoczęła październiku. Wcześniej jeździła busami na trasie do Bielska-Białej. - Przy autobusach, bus to teraz dla mnie jak osobówka - żartuje kobieta. Pasję zrodził w niej ojciec, który kierowcą jest od ponad 40 lat. Pomimo tego, że pani Natalia ma pięciu braci, to właśnie ona poszła w ślady ojca. - Od najmłodszych lat z nim jeździłam. Mam to w genach - mówi.
Natalia próbowała swoich sił również w innych zawodach, m.in pracowała w sklepie. Jak mówi, dopiero teraz praca przestaje być jej obowiązkiem, a staje się przyjemnością. Chce nauczyć się jeździć przegubowym autobusem.
Ilona Cempiel
38-latka od zawsze lubiła prowadzić, ale robiła to tylko amatorsko. Do tej pory zajmowała się dwójką dzieci i pomagała w pracy mężowi. Na początku tego roku postanowiła zrobić prawo jazdy kat. D, czyli na autobus.
- Praca w biurze nie jest dla mnie - mówi Ilona Cempiel. We wrześniu zaczęła pracę jako kierowca w MZK. - Na początku trochę się martwiłam, czy dam sobie radę, ale już nic nie jest mi straszne - podkreśla. Jak przyznaje, jej rodzina była na początku równie zdziwiona co obecnie pasażerowie.
Obie panie przyznają, że najważniejsze dla nich jako zawodowych kierowców jest bezpieczeństwo pasażerów. - Gdyby nie oni, to nie miałybyśmy przecież pracy - podkreślają.
Na 81 kierowców w Miejskim Zakładzie Komunikacji w Oświęcimiu jeżdżą tylko dwie panie. Prezes spółki MZK Bożena Fraś ma nadzieję, że to się zmieni.
- Przede wszystkim dlatego, że panie mają świetny kontakt z pasażerami. To, że są dobrymi kierowcami, to oczywistość - zaznacza.