W kwietniu 2015 roku trafił do drugoligowego (trzeci poziom rozgrywkowy) FK Orn-Horten. Wejście do drużyny miał udane. 23 kwietnia w meczu I rundy Pucharu Norwegii, z grającym o klasę wyżej Ullern IF, tuż przed przerwą zdobył gola na 2:1 (gospodarze wygrali 3:2). Pucharowy lot drużyny (Orn po norwesku znaczy orzeł) przerwał potem rywal z ekstraklasy, i to dopiero w rzutach karnych.
Kowalski w pierwszym sezonie ligowym (w Norwegii gra się systemem wiosna - jesień) zaliczył 15 występów i zdobył 4 gole.
- Grałem na środku i na prawej obronie. Trzy bramki strzeliłem, gdy występowałem na tej drugiej pozycji – podkreśla.
W kolejnym sezonie rozegrał tylko jeden mecz. Dlaczego?
- Miałem problem z plecami, tak samo jak kiedyś w Sandecji. Po rehabilitacji wróciłem na boisko, ale rozwiązałem kontrakt z moim dotychczasowym klubem i przeszedłem do czwartoligowego IL Flint. To półprofesjonalny klub, ale bardzo dobrze zarządzany, mający bardzo dobrą, jak na piąty poziom rozgrywkowy, infrastrukturę. Ma nowe, pełnowymiarowe boisko ze sztuczną nawierzchnią, fajny budynek klubowy – mówi.
W IL Flint występuje od jesieni 2016 roku. Jego zespół ubiegły sezon zakończył na trzecim miejscu, a obecny - na drugim, za rezerwami ekstraklasowego Sandefjordu - i nie awansował.
- Spotkania rozgrywaliśmy w czwartki, czasami w poniedziałki. Nie trenowaliśmy w piątki i weekendy oraz w dni, w których mieliśmy mecze. Poziomu rozgrywek nie ma co porównywać z ligami, w których występowałem w Polsce. Nawet nasza trzecia liga jest bardziej profesjonalna. Tu się gra rekreacyjnie i normalnie pracuje. Ja też tak robię. Trudno byłoby się rozstać z piłką z dnia na dzień - zaznacza dwukrotny mistrz Polski (z Wisłą w 2009 i 2011 roku).
W jego drużynie grał jeszcze jeden Polak, 29-letni pomocnik Adrian Chomiuk, były zawodnik m.in. Kolejarza Stróże i Termaliki Bruk-Betu Nieciecza.
Krakowianin mieszka w Tonsbergu, liczącym około 35 tys. mieszkańców, urokliwym, najstarszym mieście Norwegii (oficjalnie mającym początek swej historii w 871 roku). Pracuje - od godz. 8 do godz. 15.30 - w salonie samochodowym z subaru i land roverami. Jest odpowiedzialny za ich transport między sklepami. - Jestem zadowolony ze swej pensji – podkreśla.
Dodatkowy zarobek przynosi mu praca szkoleniowa z młodzieżą. Zajmuje się przygotowaniem fizycznym i ogólnorozwojowym chłopców z dwóch grup, w wieku 7-8 lat i 16-19 lat.
- Nie jestem piłkarskim trenerem. Przerwałem studia na AWF, bo nie mogłem ich pogodzić z grą w piłkę, ale mam za sobą kilka kursów dotyczących przygotowania fizycznego, bo się tym interesowałem. Teraz pracę tę traktuję jako zdobywanie doświadczenia – przyznaje.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska#TOPSportowy24
- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU