O godzinie 9 poranny trening, później obiad, odpoczynek, odprawa przed meczem i o godzinie 20.30 rozpocznie się pierwsze spotkanie fazy play off Ligi Mistrzyń - tak wyglądać będzie dzisiaj "rozkład jazdy" siatkarek mistrza kraju Muszynianki Fakro.
To historyczne spotkanie podopiecznych trenera Bogdana Serwińskiego. Po zajęciu trzeciego miejsca w najsilniejszej grupie eliminacyjnej LM (za włoskim Bergamo i Turczynkami z Vakifbanku Stambuł, a przed Metalem Galati z Rumunii) Polki awansowały do najlepszej "12" w Europie.
To wielki sukces muszyńskiego klubu. "Mineralny" zespół nie zamierza jednak na tym poprzestać. Losowanie pierwszej rundy było szczęśliwe. Wszyscy życzyli sobie gry z RC Cannes i... tak też się stało!
Dzisiaj, o godzinie 20.30 w pięknym francuskim mieście pierwsze spotkanie play off. Muszynianka Fakro już raz grała w Cannes przegrywając w Lidze Mistrzyń 1:3. W rewanżu nie było lepiej. Rywalki wygrały 3 :0.
- Teraz są to dwa zupełnie inne zespoły niż te, które rywalizowały przed kilkoma laty - mówi trener Bogdan Serwiński. - Przecież ja mam w składzie aż dziesięć nowych zawodniczek.
W drużynie mistrza Polski z tamtego meczu pozostały jedynie dwie zawodniczki, Izabela Bełcik
i Dorota Pykosz. W zespole "mineralnych" wystąpiła w tamtym spotkaniu także Anna Rybaczewska, ale obecnie spotka się ona z muszyniankami grając po przeciwnej stronie siatki.
- Ania to bardzo sympatyczna i komunikatywna osoba. Będzie mi bardzo miło jeszcze raz się z nią spotkać, porozmawiać. A i Ania na pewno z przyjemnością przyjedzie do Muszyny na mecz rewanżowy - dodaje Serwiński.
Kurtuazyjnie na pewno nie będzie na boisku. Stawka meczu jest przecież bardzo wysoka. Zwycięzca wywalczy sobie dobrą pozycję przed rewanżem, który zaplanowano na czwartek, 19 lutego
w Muszynie. Zwycięzca przejdzie do kolejnej rundy, złożonej z sześciu zespołów. Później pozostaną trzy drużyny, do których zostanie dołączony gospodarz finałowego turnieju - włoska Perugia.
- Tak daleko jeszcze nie wybiegamy w przyszość - mówi Aleksandra Jagieło, kapitan Muszynianki.
W niedzielę mistrzynie Polski odpoczywały po czterogodzinnym locie z Gdańska, przez Monachium
i Niceę. Wczoraj wieczorem przeprowadziły już trening.
- Nastroje w naszym zespole są bardzo bojowe. Wszystkie zdajemy sobie doskonale sprawę, jak ważny jest to dla nas mecz - dodaje Jagieło.- Nie ma co kryć, że to najważniejsze spotkanie
w sezonie.
Trener Bogdan Serwiński podkreśla: - RC Cannes to bardzo groźny i doświadczony zespół. Trzeba wyjść na boisko z pełną koncentracją.
Niestety, tej koncentracji muszyniankom zabrakło w dwóch ostatnich meczach ligowych. Z Calisią
i Gedanią Żukowo straciły po secie. A przecież nie są to drużyny z czołówki tabeli.
- Zarówno Calisia jak i Gedania walczą o utrzymanie. Dla obu zespołów są to ostatnie potyczki, gdzie mogą poprawić swój dorobek punktowy i grają bardzo ambitnie. To, że straciłyśmy po secie, to żadna sensacja - dodaje Jagieło.
Kapitan muszynianek zwraca uwagę, że za sensację ostatniej kolejki uznać można za to wpadkę Piły w Dąbrowie Górniczej.
- Oczywiście bardzo cieszymy się z wygranej Dąbrowy, bo zwiększyłyśmy przewagę nad Piłą
- wyjaśnia A. Jagieło.
Kapitan muszynianek zapytana o RC Cannes dodaje: - Wiele słyszałam dobrego o naszych rywalkach i Annie Rybaczewskiej. Ale szczerze mówiąc nie znam jej i nigdy nie miałyśmy okazji zagrać przeciwko sobie.
Na pytanie czego życzyć siatkarkom w dzisiejszym spotkaniu, spokojnie, na luzie Ola odpowiada
- Zwycięstwa, oczywiście zwycięstwa! Rywalki notują w lidze znakomitą serię. W sobotę RC Cannes pokonało USFSC Paris 3:1. Tym samym umocniły się na fotelu lidera. Po 17 kolejkach spotkań zgromadziły 50 punktów, nie ponosząc porażki.
- Mój zespół jest przygotowany na dwumecz z RC Cannes. Na pewno rywalizacja z Francuzkami nie będzie łatwa. Czeka na nas rywal o bardzo dużych umiejętnościach. Musimy zagrać dobrze
w każdym elemencie gry, aby można było myśleć o awansie - kończy Serwiński. Kibice z Muszyny zbierają się dzisiaj w barze "U Hutka".
- Co prawda lokal jest w remoncie, ale mamy nadzieję, że zostanie otworzony - mówi Artur Królikowski, szef Klubu Kibica Muszynianki Fakro.
ani mocno wierzą w swój zespół. Wystarczy nadmienić, że trzy osoby z Muszyny obstawiły
w zakładach sportowych po 2 tysiące na wygraną "mineralnych"... Jeżeli Polki wygrają, szczęśliwcy zainkasują trzy razy więcej.