Do Krakowa przyjeżdża wicelider tabeli, czyli wrocławska Ślęza. W pierwszym meczu ligowym w nowym roku mistrzynie Polski czeka więc spore wyzwanie. Będzie tym trudniej, że przeciwko wrocławiankom nie zagrają dwie istotne polskie zawodniczki - Magdalena Ziętara i Małgorzata Misiuk. Początek meczu dziś o godzinie 17.
Ta pierwsza ma szansę wrócić do treningu w przyszłym tygodniu. Natomiast Misiuk nabawiła się kontuzji łokcia i jej przerwa w grze może potrwać nawet kilka tygodni. Nadal z zespołem nie trenuje też Rumunka Claudia Pop. Za to w czwartek do drużyny dołączyła nowa podkoszowa Vanessa Gidden, która może zadebiutować właśnie w spotkaniu ze Ślęzą.
W środę krakowianki poniosły euroligową porażkę z francuskim BLMA. Jeśli chcą wygrać ze Ślęzą, muszą poprawić przede wszystkim grę w defensywie. - W ostatnim meczu rzeczywiście było trochę błędów w obronie, przegrałyśmy też zbiórki. A przede wszystkim straciłyśmy sporo punktów z kontrataku - wskazuje Olivia Szumełda-Krzycka. - Musimy szybciej wracać do obrony i zatrzymywać te szybkie ataki.
Sama Polka nie zagrała wcale złego spotkania - zdobyła 5 punktów i miała 5 zbiórek. Dla 26-latki był to euroligowy debiut w barwach Wisły. Szumełda-Krzycka trafiła bowiem do Krakowa na początku grudnia, przechodząc tu z AZS Lublin. - Przegrałyśmy mecz we Francji i to jest najistotniejsze - kwituje. Widać jednak, że niska skrzydłowa coraz lepiej odnajduje się w koncepcji gry trenera Jose Hernandeza. - Dla mnie to wielki zaszczyt być w takiej ekipie. A zarazem duże wyzwanie. Nie jest łatwo zmienić drużynę w trakcie sezonu i od razu wdrożyć się w pełni w nowy system gry. Staram się jednak jak mogę i mam nadzieję, że jestem na dobrej drodze - podkreśla.
Nie ukrywa, że potrzebowała zmiany otoczenia. - Myślę, że każdy zawodnik potrzebuje impulsu, by iść do przodu. Takiego pozytywnego „kopa” - zaznacza. Przenosiny do Wisły oznaczały dla niej też możliwość powrotu do gry na poziomie Euroligi. - Na pewno tęskniłam trochę za tymi rozgrywkami.
Pod nieobecność Ziętary i Misiuk, Szumełda-Krzycka może odegrać istotną rolę w grze obronnej Wisły w meczu z wrocławiankami. - Ślęza jest bardzo mocnym zespołem. Dowodzi tego zajmowane przez tę ekipę drugie miejsce w tabeli. Jeśli jednak wdrapiemy się na wyżyny swoich umiejętności, to powinnyśmy umieć wygrać z każdym w tej lidze - ocenia Polka.
Mocną stroną 26-latki bywa rzut z dystansu. Ale - jak sama podkreśla - ma trochę inne zadania w Wiśle, niż bycie strzelcem. - W Lublinie większość graczy była na podobnym poziomie, a w tymczasem w Krakowie jest kilka zawodniczek z najlepszego światowego poziomu. Reszta zespołu musi umieć to wykorzystać, ja też musiałam poznać swoją rolę w drużynie. W przeszłości grałam już w zespole euroligowym, w Lotosie Gdynia. Tam też trzeba było się dostosować i odłożyć swoje indywidualne ambicje na bok - kwituje.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska