Oskarżeni byli punktualni. 53-letni detektyw Rutkowski brylował w sądzie w lakierkach, garniturze i ciemnych okularach. Co chwilę odbierał telefony i żartował, że sam może dostarczyć do sądu pokrzywdzonych. Liczy, że proces oczyści go z zarzutów.
Według prokuratury, Rutkowski i jego podwładny Leszek J. kierowali siłowym wejściem do Rafinerii Glimar w Gorlicach. 10 stycznia 2012 r. pracownicy detektywa sforsowali bramy i weszli na teren zakładu. Oskarżeni nie przyznali się w śledztwie do winy. Grozi im do 3 lat więzienia.
- To dziwne, że zarzut postawiono dopiero po roku od zdarzenia - mówił Rutkowski. - Wydaje mi się, że cała sprawa to wynik urażonej ambicji agencji mienia, która nie chciała wpuścić prawowitego właściciela na teren zakładu. My działaliśmy w jego imieniu.
Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 30 sierpnia br.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+