https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Pasikonik czyli o pełni lata

Grzegorz Tabasz
Są dwie cezury pełni lata: ważki i pasikonik zielony. Te pierwsze widać, zaś tego drugiego słychać. O ważce pałątce pospolitej niedawno opowiadałem, toteż na tapetę wrzucę pasikonika zielonego. Wielki owad, o czym za chwilę, jest przyrodniczym heroldem początku lata

Mniej więcej w połowie lipca zaczyna wieczorne koncerty. Donośne, monotonne ćwierkanie. Będzie tak śpiewał aż do jesieni. Teraz nieco anatomicznych szczegółów.

Z aparycji to większa kopia zwyczajnego konika polnego jakich wiele możecie spotkać na każdej łące. Jest soczyście zielonej barwy, dzięki czemu wypatrzenie stworka siedzącego na gałązkach jest raczej trudne. Za to łatwo go usłyszeć. Głośne ćwierkanie, jakie dolatuje zza okna, to on. Głowa, tułów i odwłok to cztery centymetry, góra pięć centymetrów długości. Jeśli doliczyć wystające poza obrys ciała skrzydła i czułki równe długość ciała, to uzbiera się owad dziesięciocentymetrowej wielkości.

Byłbym zapomniał o czymś, co w pierwszej chwili bywa brane za groźne żądło jadowe. W rzeczywistości to pokładełko służące samicom do składania jaj. Pasikoniki zielone w kategoriach rozmiarów ciała zajmują poczesne miejsce w świecie owadów. Co prawda żyją u nas bardziej okazałe chrząszcze, ale spotkanie z żyjącymi w starych dębach koziorogach czy jelonkach, to wydarzenie na miarę kumulacji w totolotku. Zaś zielonego pasikonika macie w zasięgu słuchu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska