https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Granice lata

Grzegorz Tabasz
Są trzy cezury pełni lata: jerzyki, ważki i pasikonik zielony. Te pierwsze już odleciały do Afryki. Ważki widać, zaś pasikoniki zielone słychać. O ważkach będzie jutro. Dzisiaj pasikonik.

Ten wielki owad, jest przyrodniczym heroldem początku lata. Na przełomie lipca i sierpnia zaczyna wieczorne koncerty. Donośne, monotonne ćwierkanie. Będzie tak śpiewał aż do jesieni.

Teraz garść anatomicznych szczegółów. Z aparycji to dużo większa kopia zwyczajnego konika polnego jakich wiele możecie spotkać na każdej łące. Jest soczyście zielonej barwy, dzięki czemu wypatrzenie stworka siedzącego na gałązkach jest raczej trudne. Za to łatwo go usłyszeć. Głośne ćwierkanie, jakie dolatuje zza okna, to on. Głowa, tułów i odwłok to cztery centymetry, góra pięć centymetrów długości. Jeśli doliczyć wystające poza obrys ciała końcówki skrzydła i czułki równe długość ciała, to uzbiera się owad dziesięciocentymetrowej wielkości.

Byłbym zapomniał o czymś, co w pierwszej chwili bywa brane za groźne żądło jadowe. W rzeczywistości to pokładełko służące samicom do składania jaj. Pasikoniki zielone w kategoriach rozmiarów ciała zajmują poczesne miejsce w świecie owadów. Co prawda żyją u nas bardziej okazałe chrząszcze, ale spotkanie z żyjącymi w starych dębach koziorogach czy jelonkach, to wydarzenie na miarę kumulacji w totolotku. Zaś zielonego pasikonika można mieć w zasięgu słuchu.

Polacy nadal ufają politykom KO

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska