https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fiakrzy z Morskiego Oka pozwali organizacje prozwierzęce [WIDEO]

Łukasz Bobek
61 przewoźników pracujących na drodze do Morskiego Oka w Tatrach złożyło w sądzie w Nowym Sączu pozew cywilny przeciwko organizacjom prozwierzęcym. Domagają się przeprosin i zaprzestania szkalowania ich.

Autor: Łukasz Bobek/Gazeta Krakowska

Autor: Łukasz Bobek/Gazeta Krakowska

- Zdecydowaliśmy się na taki ruch, bo tak dalej być nie może. Od dłuższego czasu jesteśmy obrażani, oskarżani, że łamiemy prawo, znęcamy się nad zwierzętami. A nic takiego nie ma miejsca - mówił Andrzej Mąka ze Stowarzyszenia Przewoźników do Morskiego Oka z gminy Bukowina Tatrzańska. - Organizacje te i osoby z nimi związane szkalują nasze dobre imię w materiałach prasowych, w internecie, na profilach społecznościowych. Nie godzimy się na to. Dlatego chcemy, żeby to niezawisły sąd jednoznacznie potwierdził.

Zbiorowy pozew został skierowany przez jedną z kancelarii prawnych w imieniu 61 przewoźników. - Moim klienci są od dłuższego czasu obrażani stwierdzeniami, że łamią prawo, że znęcają się nad końmi. Nazywa się ich przestępcami, choć jak na razie ani jeden sąd nie potwierdził tego stosownym wyrokiem. To ich boli i obraża. To ludzie, którzy ciężko pracują i kochają konie - mówił Michał Kuźmicz, adwokat, który reprezentuje fiakrów.

Ani mecenas, ani fiakrzy nie chcą na razie powiedzieć, przeciw komu wystosowany jest pozew. - Chcemy zachować się zgodnie z panującymi zasadami. Pokazać, że pomimo tego co twierdzą pozwami, na Podhalu prawo jednak obowiązuje. Niech ci ludzie dowiedzą się, że są pozwanymi nie z mediów, ale od sądu - mówił Kuźmicz.

Nie trudno jednak domyślić się, że chodzi najprawdopodobniej o dwie organizacje: Fundację Viva i Tatrzańskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami, które najmocniej zaangażowały się w walkę o los koni z Morskiego Oka.

- Rozmawiałam z kolegami z Fundacji Viva i w sumie to cieszymy się, że taki pozew został skierowany - mówi Beata Czerska, prezes Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Dzięki temu na sali sądowej będziemy mogły udowodnić nasze racje. Wielokrotnie o to zabiegaliśmy, ale nasze wnioski do organów ścigania były odrzucane, a sprawy umarzane. Teraz sąd będzie musiał przeanalizować wszystkie argumenty.

Komentarze 24

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jadacy wozem
widac przepiekne widoki ktorych ty nie widzisz prytloczony tym ciezkim plecakiem wzrok masz skierowany jedynie na asfalt a widzisz cos dopiero jak dojdziesz do celu..
a po za tym widac tez takich baranow jak ty ktorzy niczym sie nie roznia od nas jadacych wozem jedynie tym ze zaiwaniaja z buta natomiast d*** tak samo podwoza samochodem do wlosienicy jak kazdy inny...chcesz to zaiwaniaj ja nie musze i nie bede....i to moja sprawa
n
nicki.l
i mimo ze jestem chora dowleklam moje wielkie dupsko do celu na piechote...i mi nie ubylo ani na zdrowiu ani na wadze(niestety) :D
a
ana
aż rwą się do kłusu" nie jest równoznaczne z "kłusem"
dużo zaległości masz -widzę-
i powiem Ci -nie warto czerpać wiedzy z sekt, sztucznych tworów- bo żyją z takich jak Ty.
Biologia, język polski- dobre mądre książki -polecam.
j
juhas jam ci
Brawo GÓRALE!!! To ostatni dzwonek, by pokazać kto w tym UDRĘCZONYM KRAJU jest prawowitym GAZDĄ, czy POLAK KATOLIK, czy też dewiant-genderowiec-obrzezany PEDERASTA. Na starym cmentarzu w Zakopanem jest dla WAS GÓRALE MEMENTO!!! NARODY TRACĄC PAMIĘĆ, TRACĄ ŻYC IE!!! JUTRO będzie za późno!!!
n
natalie
a to ciekawe... bo klusem jeździć nie mogą... dziękuję za potwierdzenie lamania prawa
d
dron
Jedni i drudzy to pazerne ch...e.
A
Adam Gac
"Tak było po dawnemu: kto raz grunt posiądzie,Ten dziedzic; wygraj w polu, a wygrasz i w sądzie." wedle postaci z Pana Tadeusza, Gerwazego tak kiedyś było w RP. Ciekawe czy nadal tak jest. Fiakrzy w polu "wygrali" bijąc i spychając z drogi obrońców zwierząt. Zobaczymy czy wygrają i w sądzie.
a
ana
czy czytasz mądrości na fb i się nudzisz...
a
ana
wzięłabyś się za afery na miliony a nie szukała pieniędzy u ludzi ciężko pracujących na utrzymanie konia, siebie i rodziny
i jeszcze na procesy z eko oszołomami
a
ana
ja tam jeżdżę czasem.
konie są zadbane, mają picie po drodze.. aż rwą się do kłusu.
T
Turysta
Co roku chodzę na MOko,bo to jest trasa wypadowa na dalsze szlaki,w ubiegłym roku wchodziłem na MOko 3 razy w ciągu tygodnia aby dalej robić szlaki ( Rysy,Szpiglas,Mięguszowicki Szczyt ) co drugi dzień,fakt że trasa nudna ale nie trudna,mam 47l i zajmuje mi to śr 1h,20 min z dużym plecakiem,więc każdy może dojść do oka,zadziwia mnie co roku i nadal nie rozumiem co ludzie widzą w tym jeżdzeniu wozem ?
M
MA
Można w prosty sposób zmniejszyć ilość fiakrów na MOku,wystarczy obłożyć dodatkowym podatkiem każdy bilet ( dla fiakrów obowiązkowa kasa fiskalna ) na wjazd wozem na MOko,np.50zł + cena biletu,a wtedy ilość chętnych drastycznie spadnie,nawet panie ważące 100 kg chętnie przespacerują się piechotką,zysk będą miały podwójny,oszczędzą pieniądze + zrzucą kilogramki sadełka :)
A fiakrzy sami zrezygnują z interesu bo będzie za mało chętnych na takie wycieczki.
Baba z wozu,koniom lżej :)
y
yale
Co mnie obchodzą konie. Droga do Morskiego Oka powinna być WYŁĄCZNIE dla PIESZYCH turystów. Koniec kropka.
l
lem
no cóż , pewien defekt intelektualny jest oczywisty
587o
Transport pasibrzuchów do Morskiego Oka powinien zostać zlikwidowany . Kiedyś ,prze kilkudziesięciu laty był dojazd do parkingu przed Morskim Okiem i nikomu to nie przeszkadzało .Wprawdzie nie było takiego szału na Morskie Oko jaki jest teraz . To jest niewytłumaczalne .

Ale najistotniejsze jest to ,że oprócz okrutnych górali nie mniejszym okrucieństwem wykazują się pseudo turyści czyli otyłe kwoki i pryki ,które zamiast podziwiać widoki wpieprzają całą drogę przygotowane w siatach żarcie . To jest pomyłka bo tacy ludzie nie wiadomo po co jadą w góry i to przez nich męczą się te konie .

Ponadto muszę powiedzieć,że wycieczka do Morskiego Oka nie ma nic wspólnego z prawdziwym relaksem ,szczególnie w sezonie wakacyjnym .Tłumy krzykliwej młodzieży na całej drodze , tłumy nad jeziorem i kolejki do zejścia nad lustro wody .

Czy to jest wypoczynek ?

Ustawić na Krupówkach olbrzymi ekran i cały czas pokazywać widoki z Morskiego Oka a pryki i kwoki niech siedząc w knajpie i wpieprzając golonki oglądają to czego i tak jadąc wozem konnym nie zobaczą.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska