https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Fiasko rundy Doha

Marek Strzała
Można żyć bez porozumień o wolnym handlu, tyle że życie bez nich byłoby trudniejsze. Na szczęście ludzkość nie straci wiele z racji fiaska ostatniego ciągu negocjacji w ramach WTO, Światowej Organizacji Handlu, zwanych "rundą Doha" od miejsca ich wszczęcia. Eksperci oceniają bezpośrednie straty w skali globu na mizerne 70 mld dolarów rocznie.

Tak niskie szacunki wynikają z tego, że bariery celne faktycznie stosowane w wymianie międzynarodowej szczęśliwie są niższe od dopuszczalnych szlabanów, nad którymi przez 7 lat debatowali przedstawiciele z górą 150 państw WTO.

No i handel żywnością, wokół którego kręciła się "runda Doha", stanowi ledwie ułamek światowych obrotów. Najwyraźniej zaciął się dyplomatyczny mechanizm napędzający w II poł. XX w. kolejne układy o globalnym ułatwianiu handlu. Trudno oczekiwać, żeby działał siłą rozpędu, skoro wszyscy mają jakieś żale do "globalizacji", łącznie z jej liderami. I w Ameryce, i w Europie protekcjonizm pod różnymi przebraniami wkrada się ponownie w łaski rządzących i rządzonych. Równocześnie USA i UE straciły zdolność przewodzenia na forum WTO.

Nie wystarczyły ustępstwa na rzecz uboższych kuzynów. Indie i Chiny zażądały kapitulacji Zachodu
w sprawie nadzwyczajnych taryf w razie wzrostu importu produktów rolnych. Gdy Waszyngton odmówił poddania się dyktatowi, "rundę Doha" można było spisać na straty.

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska