Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Filmowy rotmistrz Pilecki chciałby nakręcić kiedyś film w Tarnowie

Andrzej Skórka
Producent dostrzegł w Marcinie Kwaśnym podobieństwo do rotmistrza. Sam aktor identyfikuje się z Pileckim mentalnie
Producent dostrzegł w Marcinie Kwaśnym podobieństwo do rotmistrza. Sam aktor identyfikuje się z Pileckim mentalnie Fot. Archiwum/Karolina Kosowicz
Marcin Kwaśny, pochodzący z Tarnowa aktor wcielił się w rolę Żołnierza Wyklętego, rotmistrza Witolda Pileckiego. Do rodzinnego miasta ma wielki sentyment. Po głowie chodzi mu film o gen. Bemie.

Jak to się stało, że to pan otrzymał propozycję zagrania głównej w filmie o rotmistrzu Witoldzie Pileckim?
Podczas zjazdu ludzi wolnych zawodów w Zakopanem wystąpiłem z monodramem "Rozkwaś Polaka". Zobaczył mnie wówczas Bogdan Wasztyl, producent filmu "Pilecki". I stwierdził, że dostrzega podobieństwo mojej osoby do rotmistrza.

Przeglądając fotografie Pileckiego, pan też dostrzega takie podobieństwo?
Szczerze powiedziawszy, to fizycznego nie widzę. Może trochę oczy. Mentalne podobieństwo wydaje mi się zdecydowanie większe. Rotmistrz był osobą bardzo pozytywnie nastawioną do życia. Ten optymizm bardzo mu się przydał w Auschwitz, żeby przetrwać w strasznych obozowych realiach. Wrażliwość może być też naszą wspólną płaszczyzną. Słynny "Raport Pileckiego" to nie tylko fakty, ale i język literacki. Łączy nas jeszcze miłość do koni. Od dawna jeżdżę konno, zresztą ta umiejętność przydała mi się tu na planie. W filmie jest scena, gdy jadę konno na czele pułku kawalerii.

Szybko zdecydował się pan wejść w ten projekt?
Przeczytałem scenariusz i bardzo mi się on spodobał. Pokazywał przekrój życia rotmistrza, pewną jego poetyckość, a nie tylko opis suchych faktów z jego życiorysu. Poza tym ten film to dokument fabularyzowany, a w czymś takim dotąd jeszcze nie brałem udziału.

Wcześniej dużo wiedział pan o Pileckim?
Podstawowe fakty. Wiedziałem, że na ochotnika dostał się do obozu w Auschwitz i napisał raport na temat ludobójstwa. Przygotowując się do roli, dużo o nim czytałem, rozmawiałem z jego synem. Zdałem sobie sprawę z tego, że Witold Pilecki nie jest bohaterem jednego czynu. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, bohatersko walczył w Powstaniu Warszawskim, konspirował po wojnie na rzecz Andersa, za co został skazany na karę śmierci.

Film o Pileckim to nie jedyny projekt o Żołnierzach Wyklętych, w który się pan zaangażował.
Brałem udział w produkcji "Historii Roja" Jerzego Zalewskiego o Mieczysławie "Roju" Dziemieszkiewiczu. To przy tej okazji usłyszałem o Żołnierzach Wyklętych. Film powstał, ale niestety wciąż nie doczekał się dystrybucji. Potem zgłosił się do mnie Konrad Łęcki, reżyser filmu "Wyklęty". Uwiódł mnie scenariusz tragicznej historii żołnierzy, którzy po wojnie walczyli z reżimem. Jesteśmy po trzech pierwszych dniach zdjęciowych. Z braku finansów nie możemy na razie ruszyć z kolejnymi. Produkcję wspiera moja fundacja "Między Słowami", szukamy sponsorów. W filmie zgodzili się zagrać m.in. Olgierd Łukaszewicz, Jerzy Zelnik czy Piotr Cyrwus.

Te problemy pokazują, że Żołnierze Wyklęci są niewygodnym tematem?

Są kontrowersyjni, ich losy długo zamiatane były pod dywan przez reżimowych historyków. Ale ten temat należy podejmować. Warto, żeby młodzi ludzie dowiedzieli się o tym, że byli tacy żołnierze, którzy nie zapomnieli, że wojna się skończyła, ale nie mogli pogodzić się z faktem,że Polska utraciła swą suwerenność na rzecz Rosji Radzieckiej i o tą suwerenność wciąż walczyli. Ta walka skończyła się dla nich jednak tragicznie.

Wróćmy do Pileckiego. Cokolwiek łączyło go z Tarnowem?
Jego herbem rodowym była Leliwa, taka sama jak w herbie Tarnowa. Wiemy również, że znał osoby z pierwszego transportu do Auschwitz, który wyruszył z Tarnowa. Na przykład Mariana Kołodzieja, którego niesamowite obrazy o tematyce obozowej znajdują się w Harmężach w centrum Św. Maksymiliana.

Sceny do filmu kręcono także w niedalekim Nowym Wiśniczu?

Tak, dworek Koryznówka to przecież miejsce, w którym po ucieczce z obozu ukrywał się Pilecki. I z tym miejscem wiąże się niesamowita historia. To właśnie w Koryznówce rotmistrz spotkał Tomasza Serafińskiego, pod nazwiskiem którego wcześniej dostał się do obozu w Auschwitz.

Przy okazji wizyty w Nowym Wiśniczu zajrzał pan do rodzinnego Tarnowa?

Ubolewam, ale niestety nie. Musiałem wracać do Warszawy.

Czuje się pan już bardziej warszawiakiem, niż tarnowianinem?
Do tego, że pochodzę z Tarnowa przyznaję się z pełną otwartością. To miasto bardzo dużo mi dało, mam tu rodzinę. W Tarnowie jest wiele miejsc, z którymi wiążę swoje wspomnienia.

Na moście Pileckiego w Tarnowie pan był?

A tu mnie pan zaskoczył. Gdzie on jest?'

To most wybudowany cztery lata temu nad Wątokiem.

Na pewno zajrzę na niego przy okazji najbliższej wizyty w Tarnowie.

Wspólnie z tarnowianinem Marcinem Skórą napisaliście scenariusz spektaklu "Kto dogoni psa". Ma pan jeszcze jakieś plany zawodowe związane z Tarnowem?
Marzy mi się zrealizowanie kiedyś filmu w Tarnowie i pokazanie piękna tego miasta w jakiejś interesującej fabule. Na ekranie najczęściej pokazują się Warszawa, Kraków, w serialach Sandomierz lub Toruń. Chciałbym, żeby i Tarnów w ten sposób zajaśniał. Mamy tu przecież cudowne plenery - Górę św. Marcina, cały Rynek, mauzoleum Bema. Wymieniać można długo.

Jakiś pomysł już kiełkuje?

To raczej marzenie na przyszłość, na razie nic konkretnego jeszcze nie mam. Ale ciekawych tematów związanych z Tarnowem nie brakuje. Mógłby na przykład powstać film o gen. Józefie Bemie, albo o "polskim Edisonie" czyli Janie Szczepaniku.

Pański brat, Jakub Kwaśny, ubiegał się będzie o fotel prezydenta Tarnowa, uda mu się?
Kibicuję bratu jako człowiekowi, niezależnie od jego sympatii politycznych. Kuba jest ambitny i ma w sobie wielki potencjał.
Życzę mu więc jak najlepiej.

Jako znany aktor i brat w jednej osobie poparłby go pan w kampanii?
Na pewno zawsze będę o nim dobrze mówił. Nie wiem natomiast, czy poprę go w takim sensie o jaki pan pyta. Po prostu nie chcę się angażować w politykę.

Rozmawiał: Andrzej Skórka

Napisz do autora:

[email protected]

Marcin Kwaśny

Urodził się w 1979 r. Tarnowie. Pierwsze kroki na scenie stawiał jako 15-latek, grając główną rolę w szkolnym przedstawieniu "Rozdroże Miłości" Jerzego Zawieyskiego. Dwa lata później zagrał rolę wieszcza w spektaklu Teatru Młodego Widza "Norwid". Absolwent III LO w Tarnowie. Po maturze studiował w Warszawskiej Akademii Teatralnej. Na trzecim roku studiów otrzymał stypendium Katarzyny Frank-Niemczyckiej. Po studiach związał się ze stołecznym Teatrem Kwadrat. Laureat licznych nagród - m.in. za najlepszą rolę męską w filmie "Rezerwat" na XI Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Odessie. Grał także w popularnych serialach: Sfora, Barwy Szczęścia, Pierwsza Miłość, Szpilki na Giewoncie. Twórca artystycznej fundacji "Między Słowami". Lubi czytać Bułhakowa i Tyrmanda. Namiętnie słucha muzyki Pearl Jam i U2. Ceni filmy Romana Polańskiego, Agnieszki Holland, Toma Tykwera, Giuseppe Tornatore, Derrena Arnofskiego i Braci Cohen.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CO TY WIESZ O ZASADACH GRY W PIŁKĘ NOŻNĄ?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska