Po sobotnim wysokim zwycięstwie Wisły, krakowianki chciały iść za ciosem i doprowadzić w serii finałowej do remisu. Tymczasem wrocławianki marzyły o tym, by zwyciężyć po raz trzeci i sięgnąć po złoto na parkiecie rywalek.
O poziomie emocji, jakie wyzwalało to spotkanie i jego stawka świadczy fakt, że już w pierwszych minutach doszło do małego spięcia między Sharnee Zoll a Hind Ben Abdelkader po jednym z fauli. Agresywna gra obronna wrocławianek przynosiła im coraz więcej „skradzionych” krakowiankom piłek, co kończyło się kontrami i łatwymi punktami. Kiedy Ślęza prowadziła już 13:6, o czas poprosił trener Jose Hernandez.
Obu drużynom nie było łatwo punktować przy tak zaciętej obronie, na pograniczu faulu. W efekcie żadna z nich nie przekroczyła w pierwszej kwarcie nawet bariery 15 zdobytych oczek.
W drugiej kwarcie, po trójce Hind Ben Abdelkader, Wisła wyszła na prowadzenie 21:17. W połowie kwarty Nikki Greene powaliła na parkiet Agnieszkę Szott-Hejmej. Kapitan "Białej Gwiazdy" zaczęła zwijać się z bólu na parkiecie, trzymając się za twarz. Sędziowie ukarali Greene faulem dyskwalifikującym. Środkowa Ślęzy musiała opuścić plac gry i resztę spotkania oglądać z trybun. Szott również opuściła boisko, przez kolejne minuty obserwując z ławki poczynania koleżanek i przykładając sobie lód do obolałej twarzy.
Nie wpłynęło to najlepiej na morale wrocławskiej ekipy. Tymczasem Meighan Simmons odpaliła swoją najgroźniejszą broń, czyli rzuty z dystansu. Na przerwę krakowianki schodziły z 9-punktowym prowadzeniem.
W drugiej połowie, po trójce Magdy Ziętary, było już 39:26 dla krakowianek. Wrocławianki nie dawały jednak za wygraną, skutecznie grała zwłaszcza Kaczmarczyk. W poczynania wiślaczek zaczęła wkradać się nerwowość. Po trójce Agnieszki Majewskiej wrocławianki zbliżyły się na 6 oczek.
Czwartą kwartę Wisła zaczęła od trójki Agnieszki Szott. Później jednak wrocławianki znów zmniejszyły stratę – do 4 oczek. Wtedy jednak najpierw trafiła spod kosza Kobryn, a potem kontrę wykończyła Simmons. W końcówce wiślaczki wytrzymały próbę nerwów i nie dały sobie wydrzeć drugiego z rzędu zwycięstwa. W finałowej serii jest remis 2:2. O wszystkim zadecyduje piąta konfrontacja - we Wrocławiu.
Wisła Can-Pack Kraków – Ślęza Wrocław 64:56
Follow https://twitter.com/sportmalopolska