https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Firma z Wielkopolski pomoże góralom skonstruować "hybrydową dorożkę"

Tomasz Mateusiak
Tak wygląda wóz z napędem elektrycznym, produkowany przez firmę z Gostynia. Zdaniem producentów, gdyby zmienić jego nadbudowę na podhalańską, mógłby jeździć do Morskiego Oka
Tak wygląda wóz z napędem elektrycznym, produkowany przez firmę z Gostynia. Zdaniem producentów, gdyby zmienić jego nadbudowę na podhalańską, mógłby jeździć do Morskiego Oka archiwum firmy Skórscy
Pomysł budowy wozu konnego, który miałby silnik elektryczny wspomagający pracę koni, to nie mrzonka! Okazuje się, że podobne wehikuły, które od lat sprawdzają się na włoskiej Sardynii, budują przedsiębiorcy z wielkopolskiego Gostynia (miasto 60 km na południe od Poznania). Bardzo możliwe, że to właśnie ich rozwiązanie zostanie przeniesione w Tatry, gdzie "hybrydowe dorożki" będą jeździć na drodze do Morskiego Oka.

Czytaj też:

Dorożka z silnikiem?

Jest szansa, że już za kilka miesięcy po drodze do Morskiego Oka w Tatrach będą jeździć wozy, które co prawda nadal będą ciągnąć dwa konie, ale ich pracę wspomoże wbudowany w fasiąg silnik elektryczny. Dzięki temu rozwiązaniu zwierzęta wkładałyby nawet do 80 procent mniej wysiłku w ciągnięcie po szlaku wozu z turystami chcącymi dotrzeć do tatrzańskiego stawu.

- O ile jednak dotychczas tylko mówiło się o tym, że są techniczne możliwości, by taki "hybrydowy" wóz zbudować (opracowaniem jego koncepcji mieli zająć się naukowcy z Krakowa - przyp. red.), to teraz pojawił się producent, który ma już gotowy pojazd - mówi Andrzej Gąsienica Makowski, starosta tatrzański. - Przed kilkoma dniami dostałem ofertę od przedsiębiorców z Gostynia, którzy twierdzą, że podobne rozwiązanie stosują już od dawna, budując powozy dla Włochów z Sardynii.

Koń musi zostać w górach

Jak dodaje starosta, jest spora szansa, że pojazdy z Wielkopolski uda się ściągnąć w Tatry, a następnie przetestować je na drodze do Morskiego Oka. Jeśli sprawdziłyby się w tatrzańskich warunkach, zostałyby wprowadzone na stałe na szlaku, a to - zdaniem Gąsienicy Makowskiego - wreszcie mogłoby uspokoić nastroje wśród atakujących fiakrów obrońców zwierząt.

- Ekolodzy uważają, że górale męczą konie i chcą, by fasiągi zostały zastąpione przez meleksy - mówi samorządowiec. - Nie możemy dopuścić, by tak się stało. Koń to tradycja, wrósł w pejzaż Podhala. Meleks pasuje do Krakowa, ale nie do Tatr! Dlatego trzeba zrobić wszystko, by konie zostały na drodze do Morskiego Oka. Dzięki wozom z napędem elektrycznym nikt już nie zarzuci góralom, że przeciążają swoje zwierzęta.

Z ziemi polskiej do Włoch

Producentem wozów z napędem elektrycznym jest rodzina Skórskich - wytwórcy powozów i bryczek. - Słysząc o problemach górali, pomyśleliśmy, że mamy rozwiązanie - mówi Grażyna Skórska. - Przecież my już od 2007 roku eksportujemy na Sardynię 16-osobowe wozy, które ciągną konie wspomagane przez silnik elektryczny, napędzany przez zamontowane pod wozem akumulatory. Wykorzystują je ośrodki turystyczne na tej włoskiej wyspie. Jeżdżą tam one po stromych i górskich ścieżkach, podobnych do drogi prowadzącej do Morskiego Oka.

Producentka dodaje, że wozy mają inną - pasującą do włoskiej tradycji - nadbudowę, ale można ją szybko przystosować do podhalańskich potrzeb, jeśli tylko górale będą zainteresowani zakupem. Dzięki temu konie będą uratowane.

Stanisław Chowaniec - fiakier pracujący na drodze do Morskiego Oka.
Jeśli tylko te wozy z silnikiem elektrycznym się sprawdzą, to na pewno będziemy chcieli nimi jeździć. Dla nas taki pojazd to w obecnej chwili zbawienie. Wszyscy nas atakują, a my naprawdę zrobimy wszystko, by utrzymać nasze konie i dalej mieć pracę. A jeśli koniowi miałoby być łatwiej ciągnąć taki wóz, to nas by to tylko cieszyło.

Wojciech Senków - ekolog działający w stowarzyszeniu "Koalicja na rzecz koni".Moim zdaniem, takie hybrydowe wozy to nonsens. Górale nie umieją zadbać nawet o to, by ich wozy miały sprawne hamulce! Taki elektryczny silnik zaraz by zepsuli, a to oznaczałoby, że konie nie tylko będą ciągnąć wóz z turystami, ale też ciężki silnik i kilka jeszcze cięższych akumulatorów. To bez sensu, bo zamiast pomóc tym biednym zwierzętom, jeszcze bardziej je dociążymy. Dlatego dla mnie rozwiązanie jest tylko jedno. Trzeba zabronić pracy koni w Tatrach i wprowadzić tam transport meleksami.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 30

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

m
maryna
"To oni stworzyli Goralenvolk i jako volksdojcze nalezalo do tej organizacji 25% mieszkancow Podhala. Niech wracaja do Rzeszy gzie jet ich dom."

Pierdoły piszesz, to cepry tworzyły Goralenvolk - Witalis Wieder i dr H. Szatkowski, im zawdzięczamy ten wstyd na pokolenia. Teraz też mamy takich mendroli pod Tatrami, którzy górali wykorzystują do swoich niecnych celów.
m
marek popiela
Oto dlaczego uwazam Gorali za ludzi podlych: dlatego ze w czasie II Wojny kolaborowali z Niemcami tworzac organizacje Goralenvolk do ktorej nalezalo jako volksdeutsche 25% mieszkancow Podhala. W Szczawnicy procent ten wynosil 97%. Po wojnie sprawe wygaszoni i zamieciono pod dywan ze wzgledow politycznych choc taki wskaznim kolaboracji byl ewenementem na skale europejska i nawet w Panstwie Vischy lub Quslingowskiej Norwegii nie bylo takiego poziomu kolaboracji z Nazistami. Co wiecej w tamtych miejscach po wojnie ze zdrajcami sie rozliczono poprzez wyroki sadowe. A w Polsce Gorale przemalowali sie jak farbowane lisy na "najlepszych Polakow" wykorzytujac do tego Kosciol ktory im ze wlasnych wzgledow wybaczyl. Gorale omamili swoimi klamstwami JPII przez co osiagneli swoj cel czyli zapomnienie historii i ich kolaboracji. Ale charakter pozostal taki sam, dalej sa tylko malymi ludzmi dla ktorych liczy sie tylko kasa i wlasne osobiste dobro. Sa to ludze bez sumienia, okrutnicy i egoisci. A gdy nadazy sie okazja znow beda kolaborowali z tym kto silniejszy, byc moze kiedys z Rosja lub Ukraina lub kazdym innym ktory sie nadazy. Zawsze sprzedadza Matke Polske bo tak naprawde nie sa Polakami a wlasnie Goralami.
10
Najebał ci ktoś kiedyś w górach, okradł czy co? Po ch.. tam jeździsz? Wrzucasz wszystkich do jednego wora? Ja tych fiakrów co nie dbają o konie to sam bym pogonił i jeszcze kopa wypłacił!
z
zryty
No wlasnie, kto sprawdzi i jak ze chytry Goral naladowal akumulator i ze cale to urzadzenie dziala.
Wszyscy wiedza jak podlymi ludzmi sa Gorale i w rezultacie kon bedzie ciagnol pod gore Gorala, grubasow i olowiane akumulatory.
t
trutty
Proponuje inne rozwiazanie z XIX wieku a mianowice wozy parowe gdzie umieszczczony bedzie kociol parowy wytwarzajacy pare do napedu wozu, bedzie potrzebny komin oraz palacz ktory bedzie do kotla wrzucal wegiel. Wszytko to beda ciagly dwa konie. W czesci osobowej beda siedzialy grubasy co "pot z nich splywa", niezla gadzina.
10/10
swietny pomysl
m
marek popiela
Kon moze zostac w gorach ale my Polacy nie chcemy w nich Gorali. To oni stworzyli Goralenvolk i jako volksdojcze nalezalo do tej organizacji 25% mieszkancow Podhala. Niech wracaja do Rzeszy gzie jet ich dom.
j
janek
zamiast koni zaprząc ekologów, bo samym kłapaniem nie pomogą zwierzętom.
O
Olgierd
Kolego czipowanie koni jest już od roku i jest to totalna porażka tego systemu który dopuszcza dwukrotny wyjazd tą samą parą koni ale w rzeczywistości te konie w sezonie kursują kilka razy dziennie. Wniosek-nie wierzcie w ani jedno słowo TPNU to kłamcy, trzeba ukierunkować swoje wysiłki w stronę zainteresowania mediów europejskich a nawet Parlamentu Europejskiego
W
Wisła Azory
Ja bym wprowadził riksze. TAKIE dwu osobowe, góral schudnie i konie ocalimy
r
robal
troche winny jest tu tpn
bo dawniej jezdził autobus pks do MO i nic sie nie działo, nie twierdze ze ma jezdzic pks ale jakas góralska spółka autobusowa mogłaby powstać, jak kto chce koniem niech jedzie koniem, ale autobus też powinien być - nawet jakby był droższy od koni.
c
citizen
a nie prosiciej zprojektowac lzejszy fasiag oparty o konstrukcje z aluminium i włukien weglowych ,z indywidualnymi siedziskami blokujacymi mozliwosc załadunku wiekszej ilosci osób? do tego czipowanie koni i bramki kontrolne podpiete do sytemu monitoringu ilosci kursów?
H
Hanna P.
Hybrydowe wozy konne to totalna bzdura. O co w tym wszystkim chodzi? Tylko i wyłącznie o pieniądze, obojętnie jakim kosztem. Góral wykańcza konie katorżniczą pracą, a pozbawieni wyobraźni i empatii pseudoturyści dają mu pieniądze. Za co? Za znęcanie się nad bezbronnymi zwierzętami.
Jestem przeciwko takim wymysłom, jak wspomaganie hybrydowe. Dlaczego?
1. Akumulatory dużo ważą, więc konie będą miały większy ciężar do ciągnięcia i wyhamowania na zjazdach. W dodatku taki wóz mógłby zabrać 16 pasażerów! To oburzające!
2. Górale są skąpi i pazerni na pieniądze. Korzystanie z akumulatorów wymaga ich ładowania, a prąd nie jest tani, więc spowoduje wzrost kosztów własnych. Biorąc pod uwagę nieuczciwość wozaków i traktowanie przez nich koni jak przedmioty do wyeksploatowania i sprzedania do rzeźni, nikt nie jest w stanie zagwarantować, że akumulatory będą ładowane i używane. Bardziej prawdopodobne jest, że góral będzie je woził jako atrapę, ale brał 16 i więcej pseudoturystów, a same akumulatory zwiększą ciężar do ciągnięcia przez konie.
3. Konie ciągnące wóz na trasie do Morskiego Oka to atrakcja? Ciekawe dla kogo. Trzeba nie mieć ani serca, ani wyobraźni, żeby korzystać z transportu konnego i spokojnie przyglądać się gehennie tych zwierząt.
4. Najlepszym wyjściem są melexy, ale pazerni wozacy bronią się przed nimi rękami i nogami. Dlaczego? Na wóz konny mogą zabrać kilkakrotnie więcej pseudoturystów niż do melexa. Melex jest droższy w eksploatacji niż konie. W dodatku, kiedy koń straci siły, można mieć zysk ze sprzedaży do rzeźni. A melex? Trzeba ponosić koszty naprawy. Górale potrafią liczyć i wolą żerować na gehennie zwierząt niż korzystać z ekologicznego, nowoczesnego transportu.
c
citizen
a nie prosiciej zprojektowac lzejszy fasiag oparty o konstrukcje z aluminium i włukien weglowych ,z indywidualnymi siedziskami blokujacymi mozliwosc załadunku wiekszej ilosci osób? do tego czipowanie koni i bramki kontrolne podpiete do sytemu monitoringu ilosci kursów?
b
boztro
Czy w tych hybrydach chcecie dopchcnac tylu turystow by byli jak "SARDYNKI" w puszce??? I zamiast ulzyc koniom dociazyc woz jeszcze silnikiem? Konie i tak ledwo sa w stanie wyhamowac dotychczasowe fasiagi z ludzmi na sliskim asfalcie....wasz pomysl az sie prosi o nieszczesliwe wypadki. Turysci i tak juz czesto musza ewakuowac sie na pobocze przed klusujacymi w dol konmi, bo hamulce w fasiagach to tez chyba hubryda...na korbke, zanim sie toto zakreci......Jest jeden typ konia ktory sie tam sprawdzi KON MECHANICZNY, sa nasze Meleksy, po co szukac dziury w calym
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska