Tuż po stracie kierowcy bolidów nie forsowali tempa oraz nie podejmowali ryzyka. W przodzie stawki, układ z kwalifikacji został nienaruszony. Aktualny wicemistrz świata zachował pozycję lidera. Jednak prowadzenie nietrwało zbyt długo, bo już na 4. okrążeniu stracił prowadzenie na rzecz mistrza świata – Maxa Verstappena. Po chwili również Sergio Perez zdołał wyprzedzić kierowcę Ferrari i na dwóch pierwszych pozycjach zameldowali się kierowcy Red Bulla.
Walka mistrzów kierownicy
Tego dnia Verstappen był bardzo szybki. Momentalnie wyprzedził Leclerca, który ponownie dał się wyprzedzić Holendrowi. W podobnym momencie bój stoczyli także kierowcy hiszpańscy. Fernando Alonso wyprzedził swojego rodaka - Carlosa Sainza. Były mistrz świata znalazł się na czwartej pozycji. Za kierowcami hiszpańskimi plasowali kierowcy Mercedesa: Lewis Hamilton i George Russel. Z okrążenia na okrążenie gasł zwycięzca kwalifikacji. Na półmetku GP tracił już 13 sekund do liderujących zawodników Red Bulla. Z przodu, Sergio Perez powiększał przewagę nad swoim kolegą. Na dziesięć okrążeń do końca fantastyczny bój toczyli kierowca Ferrari i Astona Martina. Hiszpan co okrążenie zbliżał się, ale wicemistrz świata dzielnie odpierał ataki Fernando Alonso. Rywalizacja na tyle była zacięta, że Leclerc wykręcił najlepszy wynik okrążenia. W czołówce nic się nie zmieniło. Wygrywa Perez przez Verstappenem. Leclerc staje po raz pierwszy w tym sezonie na podium.
Holender po drugim miejscu w GP Azerbejdżanu nadal zachowuje status lidera klasyfikacji generalnej. Max Verstppen na 4. Rundy rozegrane ani razu nie schodził ze stopnia podium. Kolejne GP już za tydzień w USA.
