Fotopułapki wyłapują "dzikich" śmieciarzy w Nowym Targu. Tym razem wpadł budowlaniec

Nowy Targ zasłynął z wyłapywania tych, co na dziko wyrzucają śmieci. Urzędnikom pomagają w tym fotopułapki rozstawiane w różnych miejscach na terenie miasta.

W ostatnim czasie urządzenia pojawiły się na Oleksówkach – przy miejskich pojemnikach na plastik i szkło. Sfotografowały mężczyznę, który podjechał białym busem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że pozostawił przy pojemnikach worki ze śmieciami. A tam bynajmniej nie znajdowały się odpady segregowane, ale budowlane – m.in. styropian.

Sprawca podrzutu został szybko zidentyfikowany. Okazało się, że prowadzi firmę remontowo-budowlaną. Został wezwany przez urząd miasta do złożenia wyjaśnień. Będzie musiał zapłacić za wywóz śmieci, które wyrzucił. Zostanie także zobowiązany do czynu społecznego – posprzątania wskazanego przez urzędników miejsca w mieście. Jeśli się na taką ofertę nie zgodzi, sprawa zostanie skierowana. Choć jak przyznają urzędnicy, zdecydowana większość woli sprzątać niż chodzić po sądach.

Kolejna osoba, która podrzuciła stertę śmieci, namierzona została w poniedziałek 6 listopada. Znów zadziałała fotopułapka.

Jak przyznaje Elwira Nowobilska-Majewska, kierownik referatu ds. gospodarki odpadami w nowotarskim urzędzie miasta, takie podrzuty przy pojemnikach na plastiki i szkło to niestety zdarzenia nagminne.

- W tym roku mamy już kilkanaście takich wielowątkowych spraw. Podrzucają także mieszkańcy okolicznych wiosek. Np. mieliśmy przypadek mężczyzny z Bukowiny Tatrzańskiej, który wyrzucił materac na ul. Św Anny w Nowym Targu – mówi urzędniczka.

Dwie sprawy – podrzucenia śmieci pod drzewo w Rynku, a także odpadów budowlanych do boksów śmietnikowych na terenie spółdzielni mieszkaniowej przez właściciela firmy budowlanej spoza Nowego Tagu, trafiły na policję. Mundurowi prowadzą postępowanie.