Pruszkowianie ponownie okazali się zbyt trudnymi rywalami dla krakowian, choć mieli o jeden dzień mniej odpoczynku od nich po ostatnim meczu. W poprzednim sezonie Znicz pokonał Garbarnię zarówno u siebie (2:0), jak i na wyjeździe (2:1). W niedzielę także okazał się lepszy.
Gospodarze prowadzenie objęli w 6 min po celnym uderzeniu głową Maciej Firleja po rzucie rożnym. „Brązowi" starali się odrobić straty, ale w pierwszej połowie meczu nie tylko nie zdobyli gola, ale stracili drugiego, gdy w 28 min Aleksandra Kozioła strzałem w dalszy róg bramki pokonał Japończyk Shuma Nagamatsu. Miejscowi w tym części gry byli stroną przeważającą i zasłużenie prowadzili.
Po zmianie stron obie drużyny dążyły do zmiany wyniku. Udało się to jedynie przyjezdnym - w 79 min - kiedy to Bartłomiej Purcha strzelił „kontaktową" bramkę z rzutu karnego, podyktowanego za ful na Mateuszu Kardasie (to jego trzeci gol w tym sezonie). Próby uzyskania wyrównania nie przyniosły im jednak powodzenia, choć sędzia doliczył do normalnego czasu gry aż 5 min. Bliski szczęścia tuż przed końcem meczu był Adam Żak, ale świetnie w bramce gospodarzy interweniował Piotr Misztal.
Znicz Pruszków - Garbarnia Kraków 2:1 (2:0)
Bramki: 1:0 Firlej 6, 2:0 Nagamatsu 28, 2:1 Purcha 79 karny.
Znicz: Misztal - Barnowski, Bogusławski (82 Wingralek), Juchymowycz, Grudziński, Moskwik (75 Niewiadomski) - Proczek (64 Nowak), Pomorski, Nagamatsu - Czarnowski (65 Tabara), Firlej.
Garbarnia: Kozioł - Warczak, Kardas, Nakrosius, Bartków - Słomka (71 Marszalik), A. Dziedzic (57 Bentkowski), K. Dziedzic (71 Pranica), Mularczyk (26 Purcha), Karbownik (46 Sutor) - Żak.
Sędziował: Łukasz Ostrowski (Szczecin). Żółte kartki: Grudziński, Pomorski - Bartków, Pranica.
