Garbarnia Kraków - Podlasie Biała Podlaska 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Kosieradzki 39.
Garbarnia: Bartusik - Moskiewicz, Kajpust, Kardas (46 Klec), Kutrzeba - Durda, Nowak (45 Boiko), Duda, Opalski, Grzybowski (74 Habas) - Sowiński.
Podlasie: Misztal - Krawczyk, Podstolak, Awdiejew - Pacek, Kamiński, Andrzejuk (58 Orzechowski), Pigiel (71 Salak) - Kahsay (71 Jakóbczyk), Lepiarz (35 Kosieradzki), Kurowski (58 Wyjadłowski).
Sędziował: Kamil Zator (Wąsice). Żółte kartki: Kajpust, Opalski, Duda - Podstolak, Pacek, Krawczyk. Widzów: 200.
W I połowie goście mieli przewagę i powinni byli prowadzić wyżej niż jedną bramką. Długo jednak nie mogli się wstrzelić. W 3 min w świetnej sytuacji spudłował Kurowski, w 26 min po rożnym też niecelnie z bliska uderzył Krawczyk, a w 32 min Kahsay źle główkował. Przyjezdnym powiodło się w 39 min. W okolicach linii 16 m powstało małe zamieszanie, futbolówka trafiła do Kosieradzkiego (chwilę wcześniej wszedł z ławki), który kopnął w róg (miejscowi mieli pretensje, że sędzia w tej sytuacji nie uznał faulu na Nowaku, który mocno ucierpiał w starciu z rywalem, już nie wrócił na boisko). Do tego w doliczonym czasie gry po kornerze Kahsay nie trafił w piłkę, a miał przed sobą pustą bramkę.
Garbarnia tak dobrze w ofensywie nie grała, cierpliwie szukała swojej szansy. Najlepszą stworzyła w 43 min, gdy po ładnym rozegraniu Sowiński uderzył z 20 metrów, lecz niecelnie.
Po przerwie obraz gry był inny. Krakowianie mocniej postawili na atak i w 57 min powinni byli wyrównać. Po zagraniu Moskiewicza na dalszy słupek Grzybowski nie trafił jednak w piłkę. W 65 min Opalski uderzył zza "16" za wysoko.
Emocje były do końca. Jeszcze w doliczonym czasie było zamieszanie przed bramką Podlasia, ale jego zawodnicy wyjaśnili w porę sytuację. A po chwili po rożnym w kolejnej kotłowaninie miejscowi chcieli karnego za zagranie ręką, ale sędzia był innego zdania.
