Ponad tydzień temu mieszkaniec gminy Mszana Dolna zawiadomił policjantów z tamtejszego komisariatu, że sąsiad zabił mu psa.
- Funkcjonariusze, którzy pojechali na miejsce, ustalili, że pies został kilkukrotnie uderzony drewnianą pałką w głowę - zaznacza rzecznik policji Jolanta Mól. Weterynarz, który przyjechał na miejsce, potwierdził śmierć zwierzęcia.
- Mężczyzna podejrzany o zabicie psa uciekł przed przybyciem policji, jednak następnego dnia został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie.
Za głośno szczekał
Według relacji sąsiadów pies nie był agresywny. Znajdował się na prywatnej posesji i był uwiązany. 65-latek miał się zdenerwować głośnym szczekaniem czworonoga.
- Mężczyzna nie potrafił wyjaśnić, dlaczego dopuścił się tego czynu, ale wyraził skruchę i zapewnił, że nigdy wcześniej nie zrobił czegoś podobnego - poinformował Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej.
65-latkowi zostanie przedstawiony zarzut przestępstwa znęcania się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem - podkreśla rzecznik Jolanta.
Wobec mieszkańca Mszany Dolnej został zastosowany dozór policyjny z obowiązkiem stawiania się w jednostce policji trzy razy w tygodniu, a także zakaz opuszczania kraju.
Najprościej zabić siekierą
To niestety nie pierwszy taki przypadek znęcania się nad zwierzętami w naszym powiecie.
Pod koniec sierpnia w Limanowej policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn (45 i 49 lat), którzy znęcali się nad psem. Mężczyźni zabrali psa do pobliskiego lasu i tam próbowali go zabić siekierą - relacjonuje rzecznik prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Limanowej, mł. asp. Jolanta Mól.
Rannemu zwierzęciu udało się jednak uciec i wrócić do domu. Na miejsce wezwano lekarza weterynarii, który zaopiekował się psem i udzielił mu pomocy. Mężczyźni byli kompletnie pijani - obaj mieli ponad 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu. Noc spędzili w policyjnym areszcie. Sprawę prowadzi KPP w Limanowej.
Wysokie kary odstraszą?
- Mi to w głowie się nie mieści, jak można tak postąpić ze zwierzęciem - oburza się Antoni Mamak z Limanowej, wielki obrońca zwierząt.
- Jeśli ktoś nie ma cierpliwości do czworonogów, nie powinien w ogóle posiadać zwierząt. Moim zdaniem, jeśli kary byłyby większe, może wtedy odstraszyłyby niektórych od takich barbarzyńskich czynów - dodaje z oburzeniem.
- Za zabójstwo zwierząt grozi grzywna i kara ograniczenia wolności do lat dwóch. Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem. Jeżeli działa ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech - informuje rzecznik Jolanta Mól.
WIDEO: Barometr Bartusia - mały ZUS - (odc. 4)
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto