Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie hakerzy z tamtych lat?

profesor Ryszard Tadeusiewicz
prof. Ryszard Tadeusiewicz
prof. Ryszard Tadeusiewicz fot. archiwum
Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, że napiszę dobre słowo o hakerach, to miałbym go za wariata. A jednak muszę stwierdzić, że w zestawieniu z prymitywizmem nowego pokolenia internetowych rabusiów, dawni hakerzy to był klan rycerzy. Wymierających niestety.

Coraz więcej sfer naszego życia przenosi się ze świata realnego do tak zwanej cyberprzestrzeni, czyli mówiąc prościej, chociaż mniej dokładnie - do Internetu. W Internecie kupujemy, w Internecie się uczymy, w Internecie pracujemy i bawimy się. Nic dziwnego, że wraz z tymi wszystkimi formami naszej różnorodnej aktywności - do Internetu przenosi się także przestępczość.

O różnych przestępstwach popełnianych w Internecie i za pośrednictwem Internetu pisałem w felietonach drukowanych w Gazecie Krakowskiej latem 2010 roku w ramach czegoś, co roboczo nazwane zostało "letnią szkołą bezpiecznego Internetu". Pisząc te felietony miałem wątpliwości, czy taka forma popularyzacji ma sens. Mam tu do dyspozycji tylko 4200 znaków (i nie wolno mi napisać więcej!), więc nie mogę właściwie żadnego tematu przedstawić tak wyczerpująco i dokładnie, jakbym chciał. W związku z tym zawsze po napisaniu felietonu czuję niedosyt: to musiałem pominąć, tamto bardzo uprościć, a inne rzeczy tak skrócić, że chwilami sam wątpię, czy są to jeszcze ziarenka wiedzy, czy już tylko same plewy…

A jednak po opublikowaniu "letniej szkoły bezpiecznego Internetu" dostałem wiele listów od Czytelników, które przekonały mnie, że nawet w tak małej formie można zawrzeć tyle wiedzy, że może ona być użyteczna. Co więcej, jeden z dużych krakowskich dostarczycieli usług internetowych zwrócił się do mnie z prośbą o to, żeby fragmenty tych moich felietonów mogły być użyte jako składniki broszurki informującej o zagrożeniach w Internecie, którą instytucja ta udostępnia obsługiwanym użytkownikom. Jak się okazuje - czasem lepiej o czymś napisać krótko i w bardzo przystępny sposób, a nie obszernie i dokładnie, bo ludzie po prostu nie mają czasu studiować obszernych elaboratów.

Wróćmy jednak do tematu dzisiejszego felietonu, w którym chciałbym ponarzekać na to, jak bardzo prymitywna stała się przestępczość internetowa w stosunku do tego, o czym pisałem jeszcze rok temu.
Przestępcy komputerowi, nazywani popularnie hakerami, nigdy nie byli moimi idolami, chociaż wiem, że dla moich studentów i dla wielu innych młodych adeptów informatyki Kevin Mitnick, pierwszy człowiek, który siedział w więzieniu za włamania do komputerów, jest postacią kultową. Ja nie podziwiam nawet najzręczniejszych hakerów, bo każde włamanie do cudzego komputera uważam za akt intelektualnego wandalizmu, nawet jeśli haker nie wyrządza poszkodowanemu bezpośredniej szkody. Niestety, obok hakerów są także krakerzy (od angielskiego terminu cracking), którzy poprzez włamania komputerowe normalnie kradną - informacje albo pieniądze, a także wyrządzają szkody, niszcząc zawartości dysków. A taki dysk bywa warunkiem istnienia firmy albo plonem wielu lat pracy twórczej właściciela. Nie ulega wątpliwości, że akcje hakerów torują drogę krakerom, dlatego trudno, żebym je polubił.

Gdy jednak obserwuję, co się dzieje w Internecie obecnie - zaczynam myśleć o nich życzliwiej. Szanujący się haker usiłował osiągać swoje cele przeciwstawiając swój intelekt inteligencji twórców narzędzi zabezpieczających systemy komputerowe przed penetrowaniem przez osoby nieupoważnione. Dlatego haker był kimś w rodzaju kasiarza z filmu Vabank - jeśli wygrywał, to dzięki swoim talentom i wiedzy. Natomiast dziś w filmach zamiast inteligentnych przestępców pokazywani są prymitywni troglodyci, których jedyną siłą jest siła pięści. Niestety, coś podobnego przeniosło się także do Internetu.

Coraz częściej otrzymuję e-maile, za pomocą których jacyś bezmózgowcy usiłują wyłudzić ode mnie poufne dane, głównie hasła, stosując metody zastraszania, że jak nie podam odpowiednich danych to moje konto e-mail zostanie zablokowane, albo metody kuszenia, że otrzymałem ogromny spadek, ale muszę podać moje dane, żeby udowodnić, że jestem tym, komu się ten spadek należy. Te podstępy mogą budzić jedynie rozbawienie, ale ostatnio zaczęły napływać do mnie i być może do wielu z Państwa listy mające skłonić do ujawnienia poufnych danych, pisane w taki sposób, jak podaję niżej, prosząc jednocześnie korektę Gazety o zaniechanie ingerencji w ten tekst, bo to jest autentyk:
"Twoje konto zostało ograniczone ze względu na niedawne śladu przez naszych pracowników administratora, zauważyliśmy, że różne komputerów zalogowaniu się do poczty elektronicznej i wielu haseł awarii były obecne przed zalogować."

Fakt, że jakiś cudzoziemiec przypuszcza, iż Polacy są tak głupi, że podobny bełkot może ich skłonić do ujawnienia poufnych danych, jest autentycznie PORAŻAJĄCY. To się tak ma do podstępów Kevina Mitnicka, jak rabunek torebki przez blokersa z kijem bejsbolowym do finezyjnych włamań Arsena Lupin.
Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, że napiszę dobre słowo o hakerach, to miałbym go za wariata. A jednak muszę stwierdzić, że w zestawieniu z prymitywizmem nowego pokolenia internetowych rabusiów dawni hakerzy to był klan rycerzy. Wymierających niestety…

Autor: biocybernetyk, automatyk, prof. dr hab. inż., trzykrotny rektor AGH, członek wielu organizacji krajowych i zagranicznych, m.in. PAN, PAU, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.

Konkurs fotograficzny "Mamo, tato, zrób mi portret". Weź udział i zgarnij nagrody!

Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!

Wielka galeria! Zobacz archiwalne zdjęcia strojów Wisły Kraków z ostatnich stu lat!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska