Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Głowacki: Liczymy, że kadra Wisły będzie liczniejsza

Bartosz Karcz
Arkadiusz Głowacki
Arkadiusz Głowacki fot. Andrzej Banaś
Kapitan Wisły Kraków Arkadiusz Głowacki liczy na to, że kadra zespołu zostanie powiększona w zimowym okienku transferowym.

Jak podoba się Panu nowa baza treningowa Wisły w Myślenicach?
Podoba mi się. To jest wreszcie krok w kierunku normalności. Pamiętam, że odkąd trafiłem do Wisły, mówiło się, że taki ośrodek powstanie. Czternaście lat temu trener Wojciech Łazarek pokazywał nam nawet plany. Jak się okazało, trochę trzeba było na to poczekać, ale dobrze, że ten ośrodek wreszcie powstał. Warunki do pracy mamy w Myślenicach optymalne. Można powiedzieć, że brakuje już tylko detali, ale i to się ma poprawić.

Dojazd nie jest dla was problemem?
Nie. Droga jest bardzo dobra, więc dość szybko można przemieścić się na trasie Kraków - Myślenice. Być może, jak będziemy trenować tutaj dłużej, to momentami pojawiać się będzie znużenie dojazdami, ale nie narzekajmy. Chcieliśmy mieć jak najlepsze warunki do pracy, to w końcu je mamy.

Nie brakuje wam jeszcze hotelu, w którym - przy dwóch treningach dziennie - moglibyście odpocząć między zajęciami?
To jest właśnie jeden z tych detali, o których mówiłem. Z tego, co jednak się orientuję, są plany, żeby taki hotel blisko naszego ośrodka powstał. A na razie jest pomysł, żeby przygotować odpowiednie pomieszczenie, w którym będziemy mieli możliwość odpoczynku. Myślę, że wkrótce ten problem zostanie rozwiązany.

Grał Pan przez dwa sezony w Turcji. Jak wypada porównanie ośrodka Wisły z tym w Trabzonie?
Warunki do pracy są bardzo zbliżone. Może tylko z tą różnicą, że w ośrodku Trabzonsporu było kilka boisk więcej. Różnica jest i taka, że Trabzonspor ten swój ośrodek ma już chyba od trzydziestu lat. To też obrazuje, jakie zaległości w Polsce musimy nadrabiać, i to nie tylko w stosunku do zachodniej Europy.

Warunki do pracy macie zatem dobre, ale większy problem zaczyna być z kadrą Wisły. Ona była szczupła już jesienią, a zimowe okienko transferowe rozpoczęło się od odejść Patryka Małeckiego i Pawła Stolarskiego, kontuzji Rafała Boguskiego oraz problemów z sercem Marko Jovanovicia.
To jest rzeczywiście problem, zwłaszcza że prócz tych transferów dochodzą też kłopoty zdrowotne kilku kolegów. Mamy świadomość, że klub jest w trudnej sytuacji, ale nie ukrywam, że liczymy, iż działacze postarają się, aby nasza kadra była jednak liczniejsza.

Jak Pan, jako doświadczony zawodnik, odbierał zamieszanie wokół Pawła Stolarskiego? Nie za dużo było szumu wokół 18-latka, który tak naprawdę niewiele jeszcze osiągnął?
Paweł uznany został za duży talent, więc to normalne, że media się nim interesują. Nie chcę oceniać jego wyborów. Podjął decyzję, żeby stąd odejść, a mnie wypada tylko życzyć młodszemu koledze, aby w nowym klubie rozwijał się tak, jak sobie zaplanował.

Zgodzi się Pan z tym, że atmosfera wokół Wisły zaczyna trochę przypominać to, co działo się latem? Tak jak wtedy, jest trochę złych wiadomości. Później jednak swoją grą sprawiliście, że sytuacja znacznie się poprawiła. Wierzy Pan, że teraz będzie podobnie?
A co innego mi pozostaje? Choć z drugiej strony powtórzę jeszcze raz, że dobrze by było, żeby nasza kadra była trochę liczniejsza. Pamiętajmy, że czeka nas bardzo trudna runda i potrzebujemy ludzi do grania.

Panu za kilka miesięcy kończy się kontrakt z Wisłą. Rozpoczęliście już rozmowy na temat podpisania nowej umowy?
Jeszcze nie, choć podchodzę z pełnym zrozumieniem do sytuacji. Jest teraz okres, w którym zarówno zarząd, jak i my piłkarze mamy mnóstwo pracy do wykonania i każdy koncentruje się na swoich obowiązkach. Jeśli klub wyrazi wolę przedłużenia kontraktu ze mną, to myślę, że przyjdzie taki moment, kiedy spokojnie usiądziemy do rozmów.

A dostał Pan przynajmniej sygnał, że taka wola jest? Coś na zasadzie: "Arek chcemy przedłużyć twoją umowę. Czekaj spokojnie, niedługo dostaniesz propozycję".
Nie, nie było takiego sygnału, ale tak jak powiedziałem wcześniej, spokojnie podchodzę do tematu. Dobrze pamiętam, jak wyglądała moja sytuacja jeszcze rok temu. Mieliśmy bardzo słaby sezon, ja też nie prezentowałem się najlepiej i podchodziłem do sprawy w ten sposób, że pogram jeszcze rok i powiem sobie stop. Ostatnia runda zmieniła sporo, ale równocześnie uważam, że jeszcze niczego nie osiągnęliśmy. Owszem, mamy dobrą pozycję wyjściową, zajmujemy trzecie miejsce w tabeli, ale nie zachłystuję się tym wynikiem. Będę konsekwentnie powtarzał, że naszym celem jest miejsce w pierwszej ósemce.

I tak udana runda nie rozbudziła Pańskiego apetytu na coś więcej?
Każdy chciałby walczyć o zaszczyty, ale ja w swojej karierze miałem już tyle różnych zakrętów, że nauczyłem się podchodzić do życia, do futbolu z ogromną pokorą. Powtórzę jeszcze raz: my jeszcze nic nie osiągnęliśmy. Jesteśmy w tym momencie wysoko w tabeli, ale to wiosna wszystko zweryfikuje.

Wróćmy jeszcze do Pańskiego kontraktu. Podchodzi Pan do sprawy na zasadzie: albo Wisła, albo koniec?
Nie chcę tak kategorycznie stawiać sprawy, bo wiele czynników może wpływać na moją decyzję. Nie wiem, czy klub rzeczywiście złoży mi propozycję nowej umowy. Nie wiem teraz, jak będę czuł się za kilka miesięcy. Spokojnie. Teraz mam do wykonania swoją pracę, chcę jak najlepiej przygotować się do sezonu, a na ważne decyzje w sprawie mojej kariery przyjdzie jeszcze czas.

Skoro wspomina Pan o pracy do wykonania, to jesteście w okresie, którego piłkarze najbardziej nie lubią.
"Ostra jazda" już się zaczęła... Na razie sporo biegamy, ale już rozpoczyna się seria sparingów, więc i gry w piłkę będzie coraz więcej. Rzeczywiście, nie jest to czas, za którym przepadamy, ale z drugiej strony każdy chyba zdaje sobie sprawę, że trzeba mocno popracować, bo tylko wtedy przyjdą efekty, gdy już rozpocznie się sezon.

To czego życzyć kapitanowi Wisły w 2014 roku?
Nie tylko mnie, ale całej drużynie, przede wszystkim zdrowia. Przy naszej szczupłej kadrze każdy piłkarz może być na wagę złota. Niech więc omijają nas urazy, a z resztą postaramy się sobie poradzić.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska