W czasie pierwszego wyłożenia rok temu wpłynęło 227 uwag i sporą część z nich uwzględniono. – Sensowniej jest przyjąć teraz studium, a później dokonywać punktowych zmian. Gdyby wniesione uwagi zostały poddane teraz procedurze, to potrwałaby długie miesiące – tłumaczy Tadeusz Durłak, burmistrz gminnym która przygotowuje projekt studium od czterech lat.
Wykonawca projektu musi go uzgadniać z 27 instytucjami. Każde odstępstwo od uzgodnionego dokumentu wymaga ponownej procedury. A uzyskanie pozytywnej opinii nie jest łatwe.
Dawniej trudnym partnerem w planowaniu przestrzennym był Ojcowski Park Narodowy, blokujący poszerzenie terenów budowlanych w otulinie parku. – Współpraca jest bardzo dobra. Udało się nam porozumieć z dyrekcją, wynegocjować warunki i uzyskać pozytywną opinię do projektu – mówi burmistrz. Natomiast trudne negocjacje planiści prowadzili z dyrekcją Dłubniańskiego Parku Krajobrazowego. Głównie dotyczyły one wyznaczonych przez niego korytarzy ekologicznych, stanowiących szlaki do przemieszczania się zwierząt. Korytarze stanowią też dla nich miejsce schronienia i dostępu do pokarmu. Właściciele działek, na których wyznaczono korytarze czują się pokrzywdzeni, gdyż nie wolno ich zabudowywać, a wiele osób chciałoby np. jako ojcowiznę przekazać działki dzieciom.
Przy uzgadnianiu instytucje biorą też pod uwagę stopień wykorzystania istniejących terenów budowlanych. Okazało się, że spora część przekształconych dawniej działek w budowlane nie jest zabudowana. W nowym studium obszar pod zabudowę ustawowo może się powiększyć o 30 procent w stosunku do istniejącego.
Władze gminy zamierzają przyjąć studium w październiku. Potem chcą przystąpić do opracowywania planu zagospodarowania dla tych miejscowości, w których plan został uchylony.
ZOBACZ KONIECZNIE: