Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Godne życie na finale choroby

Halina Gajda
fot. halina gajda
Z tylko pobieżnych danych wynika, że w powiecie mamy grubo ponad setkę obłożnie chorych, często w terminalnym stanie, którzy wymagaliby całodobowej, kompleksowej opieki w hospicjum.

Spisem jego dolegliwości można by obdzielić kilka osób - trzy wylewy na koncie, niedowład części ciała, powykręcane dłonie, do tego jeszcze guz prostaty, przykurcz jelit i choroba pęcherza. Specjaliści dopisaliby pewnie jeszcze kilka pozycji. Aleksander Kuś, 68-letni gorliczanin, od ćwierć wieku jest przykuty do domowego fotela. Przychodzą do niego opiekunki z pomocy społecznej, pielęgniarki, a jak trzeba - lekarz. - W zasadzie on potrzebuje opieki przez całą dobę - mówi siostra, pani Halina.

Na razie daje sobie jakoś radę, ale kto wie, co będzie za kilka lat. Czemu o tym piszemy? Otóż dlatego, że jest całkiem realna szansa na to, że dla starszych, obłożnie chorych powstanie hospicjum. - Ktoś kiedyś bardzo celnie nazwał ludzi starych - przezroczystymi. Nigdzie ich nie widać, no chyba że chodzi o reklamę leków geriatrycznych, ale i wtedy są uśmiechnięci, wysportowani i zadowoleni z życia - mówi Marian Świerz, dyrektor gorlickiego szpitala.

Miejsce już jest, oczywiście na terenie szpitala. Tak pomyślane, by wyjście na zewnątrz znajdowało się od strony pokaźnego trawnika, gdzie w przyszłości mógłby powstać ogród. Jest i miejsce na parking. Nieco na uboczu, ale na terenie szpitala. - Na razie myślimy o ośmiu łóżkach, ale tę część szpitala da się rozbudować, w przyszłości jest więc szansa na więcej - dodaje Świerz.

Lek. med. Bogusław Lenard, internista, jeden z inicjatorów powołania hospicjum, zwraca uwagę, że na razie chodzi o pojedyncze osoby, w terminalnej fazie nieuleczalnej choroby, zwykle nowotworowej oraz zapewnienie im godnych warunków do odejścia. By choćby orientacyjnie określić rzeczywistą skalę potrzeb, bo przecież do hospicjów trafiają nie tylko chorzy na raka, do wszystkich ośrodków zdrowia i przychodni w powiecie trafiła prośba o określenie, ilu mają chorych, którzy kwalifikowaliby się do hospicjum. - Na razie wiemy o 128 osobach, ale jeszcze nie wszystkie placówki nam odpowiedziały - tłumaczy Joanna Tenerowicz-Napora, specjalista do spraw ochrony i promocji zdrowia w gorlickim starostwie powiatowym.

Liczba terminalnie chorych jest pokaźna, ale tych, którzy w naszym regionie chorymi zajmują się na co dzień, wcale nie zaskakuje. - W roku mamy średnio dziesięć osób, które kwalifikowałyby się właśnie do hospicjum - z powodu przewlekłej choroby i niemożności samodzielnego zadbania o siebie. Ponieważ hospicjum nie ma, trafiają do domu pomocy - mówi Andrzej Przybyłowicz, kierownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Gorlicach. - A to tylko teren samego miasta - podkreśla.

Pani Halina, siostra Kusia, doskonale wie, jak trudna jest opieka nad obłożnie chorym. - Potrzebna jest nie tylko pomoc przy higienie, jedzeniu, ale również dieta, rehabilitacja, a w przypadku brata również systematyczne cewnikowanie - wylicza. Tu zaczynają się schody, rozbija się o pieniądze. Hospicjum jakoś trzeba utrzymać. Nie można przecież wymagać ani od chorych, ani od ich rodzin, że będą płacić tysiące zł co miesiąc.

- Jedyny dochód brata to zasiłki z pomocy społecznej. Na wiele to nie wystarczy - mówi pani Halina. Wstępne założenia są takie, aby hospicjum było prowadzone przez fundację lub stowarzyszenie. - Z jednej strony daje to szansę na możliwość pozyskiwania środków na jego finansowanie z wielu źródeł - choćby coroczny odpis z podatku - nie tylko z NFZ, z drugiej strony pozwala i mobilizuje po części rodzinę do zaangażowania się w opiekę, tak aby ten chory odchodząc nie był sam. Myślę, że wszyscy musimy się uczyć, czym jest hospicjum, przede wszystkim nie bać się tego słowa - dodaje Świerz.

Temat powstania tej placówki jest w początkowej fazie tworzenia. Za sprawą Bogusława Lenarda trafił do Związku Gmin Ziemi Gorlickiej. Oczywiście z prośbą o wsparcie. Czesław Rakoczy, prezes związku, początkowo podszedł do wniosku sceptycznie. Od nas dowiaduje się szczegółów. - Na najbliższe posiedzenie zaproszę starostę, dyrektora szpitala, wnioskodawcę. Wspólnie usiądziemy i zastanowimy się, jak można pomóc - zapowiada. Dyrektor Świerz nie ukrywa, że przy zgodnej współpracy szpitala, gmin, a nawet prywatnych firm, hospicjum mogłoby powstać w połowie przyszłego roku.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska