Ośrodek ma swój hostel. Miejsca w nim wystarczy dla dziewięciu osób. Od kilku dni ośrodek jest miejscem schronienia dla jednej z rodzin, która wreszcie jest spokojna, nie zastanawia się, co niedobrego znów będzie się dziś działo. Nie jest może wymarzonym miejscem do życia, ale daje schronienie i poczucie bezpieczeństwa.
- Nikt niepowołany tu nie wejdzie, bo drzwi są zamknięte, a cały obiekt monitorowany - mówi Barbara Dziuban, kierownik ośrodka. - To nie miejsce na stałe, ale co najwyżej na trzy miesiące. W tym czasie pomagamy stanąć na nogi, obejmujemy wsparciem psychologicznym, prawnym, socjalnym itp.
Ośrodek działa dopiero od trzech miesięcy. Poza wsparciem hostelowym udzielił pomocy już ponad setce osób. Każdy, kto przekracza próg ośrodka, niesie inną historię, ma inne potrzeby.
- Z każdym trzeba rozmawiać inaczej. Jedni potrzebują swoistej terapii wstrząsowej, uświadomienia powagi problemu, konkretnych wskazówek. Innych trzeba prowadzić delikatnie, żeby nie przestraszyć. Ma do dyspozycji kilka pokoi. Zza zamkniętych drzwi nie słychać słów, które padają w środku. W pokojach są szafki, kwiatki w oknach, pośrodku okrągły stół i kubełkowe fotele. Jest nawet kącik dla dzieci z zabawkami, kredkami, blokami do rysowania.
- Chodziło nam o to, by nie było biurka, krzesła i całego tego urzędowego zaplecza - tłumaczy Barbara Dziuban.
Ośrodek oferuje poradnictwo psychologiczne, prawne, psychoterapię, mediacje rodzinne. Obecnie organizuje również grupy wsparcia dla osób chorych onkologicznie i ich rodzin, kobiet doświadczających przemocy, a także warsztaty edukacyjne dla rodziców.
Można zadzwonić i umówić się albo przyjść z ulicy. Każdy na pewno zostanie wysłuchany - Gorlicki Ośrodek Interwencji Kryzysowej, ul. Słoneczna 7.
FLESZ: Koniec papierowego L4. Twoje zwolnienie w internecie
ZOBACZ KONIECZNIE
