Jej dzieciństwo nie było do końca zwykłe. - To były ciągłe podróże - opowiada. - Skończyły się gdy podrosłam. Rodzice zdecydowali, że czas zapisać mnie do przedszkola. To pewnie była dla nich trudna decyzja, bo tak naprawdę musieli zmienić dla mnie całe swoje życie. Osiedliśmy w Gorlicach - dopowiada.
Klaudia trafiła do przedszkola, potem była szkoła podstawowa i gimnazjum. I właśnie trzecia klasa tej ostatniej szkoły zmieniła wiele: - Byłam przekonana, że przejmę pałeczkę po tacie - opowiada.
Wiesław Jaśkowski, artysta noszący pseudonim Havis, to iluzjonista znany na scenach całego świata. Klaudia mogła uczyć się fachu od najlepszego z najlepszych. Jedna lekcji wychowania fizycznego wszystko zmieniła.
- To była zwykła lekcja, ale do pewnego momentu - zaznacza. - Pod koniec zajęć nasz nauczyciel włączył muzykę i poprosił, byśmy po prostu zatańczyły - dodaje.
Efektem tej lekcji było powstanie w klasie Klaudii czteroosobowego zespołu tanecznego. Potem było już prosto. Młoda, zafascynowana tańcem dziewczyna trafiła do Młodzieżowego Domu Kultury w Gorlicach. Zaczęła naukę tańca w grupie tańca nowoczesnego. - To był wtedy dla mnie odpowiedni sposób ekspresji - opowiada. - Taki idealnie wpasowujący się w mój wiek - dodaje.
W liceum odkryła taniec towarzyski. Zapisała się na pierwszy kurs w szkole działającej w Gorlickim Centrum Kultury, jeździła też do Biecza. - Okazało się, że to właśnie jest moja największa taneczna miłość - podkreśla z iskrami w oczach. - Pół roku szukałam odpowiedniego partnera, z którym mogłam realizować się w tej formie tańca - dopowiada.
To, o czym marzył tato Klaudii, przejęcie przez nią jego zawodu, odeszło na drugi plan.
- To nie do końca tak - mówi Klaudia. - W tanecznym repertuarze mam spektakl przygotowany razem z tatą. To połączenie tańca i elementów iluzji. Wykonuje kilka układów tanecznych, a każdy w innej sukni. One zmieniają się na mnie w taki troszkę magiczny sposób - dodaje.
Po maturze trafiła do policealnej szkoły w Krośnie. Tu zdobywała umiejętności animatora kultury. Jej praca dyplomowa, Koncert Tańca Przeznaczenie okazała się wielkim sukcesem. - Na scenie tańczyło 14 osób - opowiada Klaudia. - To była naprawdę ciężka praca. Ale się opłaciło. Nigdy w życiu nie zapomnę tej chwili. Dosłownie 10 minut przed spektaklem łzy zaczęły spływać mi po policzkach. Nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Ze stresu? Może ze szczęścia? Chyba tak - dopowiada, nie kryjąc wzruszenia.
Jeszcze chodząc do szkoły, Klaudia zaczęła też pracę instruktora. Dano jej szansę w szkole Destino i w GOK w Ropie. - Pracuję głównie z dziećmi - relacjonuje. - Muszę się pochwalić, że moi podopieczni, grupa 7- i 8-latków z Ropy, odniosła spory sukces w czasie przeglądu tanecznego w Krośnie. To był nasz wspólny debiut - ich na scenie, a mój jako choreografa. Zajęliśmy trzecie miejsce w stawce 70 zespołów - dodaje z dumą.
Chce, by taniec był jej zawodem. - Mój tata już się z tym pogodził i jest dumny z tego, co już osiągnęłam - kończy z uśmiechem.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU