Tomik można przeczytać od deski do deski w jeden wieczór, ale można się też delektować lekturą przez kilka kolejnych, albo wybierać w zależności od dnia, nastroju, pogody.
- Chwilę to zajęło, ale pozbierałem to i owo – zdradza dosyć tajemniczo. - Wszak mam ten zwyczaj, że swoje wierszyki buduję na strzępach informacji. Nie podglądam nikogo przez firankę, nie grzebię w życiu – mówi. - Podpatruję, obserwuję. Czasem z tego coś wyniknie – uśmiecha się.
Owe coś, to choćby fraszka rzucona niby od niechcenia, ale zawsze trafia w samo sedno. Na przykład tak, jak w „Polowaniu”: Wystawiał wszystkich, Nie tracąc chwili, Aż wreszcie jego, Też wystawili. Albo tak: Mówili o nim łajdak, łobuz, Jak rękawiczki panny zmienia, A to był tylko dobry student, Co wieczór robił zaliczenia.
- Cóż, lubię krótkie frazy – mówi trochę kokieteryjnie. - W końcu muszę dbać, żeby czytelnik nie zasnął albo całkiem się nie zanudził – dodaje. - I ma być zrozumiale, może tylko z małym marginesem na interpretację, czy domyślenie – podkreśla.
Pierwszymi recenzentami są przyjaciele i znajomi. Czasem dopiero wówczas dowiadują się, że stali się przyczynkiem do powstania wierszyka, subtelnej humoreski. Zazwyczaj krótko, czasami wręcz bardzo krótko.
- Jestem leniuchem, a właściwie leniwcem. Jak już wejdę na tę swoją gałąź, to siedzę i pałaszuję liście, drzemiąc od czasu do czasu – komentuje żartobliwie. - Skoro w kilku słowach można zawrzeć prawdę, to po co czytelnika zanudzać wielostronicowymi wywodami? Zresztą, jak zobaczy takie wielkie dzieło, to się przestraszy i w ogóle nie zacznie czytać, albo nie doczyta do końca, bo się znudzi. A tak, w tych kilku słowach, ujmuję co mi w głowie siedzi – dodaje.
Pewnie nie wszyscy wiedzą, że autor, poza tym, że samorządowiec, to jeszcze chemik. A gdzie w tym wszystkim poezja?
- Jedno drugiemu nie przeszkadza. Chemia zawsze mnie interesowała, ale nie przeszkadzało mi to, w wertowaniu domowej biblioteki – przekonuje. - Mieliśmy w domu starą, ogromną szafę wypełnioną książkami. Za punkt honoru mieliśmy przeczytanie Verne'a czy Sienkiewicza. Bardziej pasjonowała mnie literatura polska, bo traktowała o tym, co bliskie, na wyciągnięcie ręki. A Verne? Cóż, pozwalał pobujać w obłokach. Co więcej, zawsze potrafiłem się wytłumaczyć z każdej przeczytanej książki.
Wiersze z najnowszego tomiku powstawały w latach 2014-2018. Czekamy na wieczór autorski, tymczasem dla zaciekawienia fragment wiersza „Ty”: Przydarzyłaś mi się wiosną, W jakiś bardzo ciepły ranek, Wśród żonkili oraz bratków, Przebiśniegów i sasanek. I tam stałaś sobie skromnie, W jasnej, wiosennej sukience, I tak się tuliłaś do mnie, Kiedy wziąłem Cię na ręce…
O kim pisze? Sięgnijcie po tomki, przekonajcie się.
FLESZ: Eurowizja. Słowo o Tulii i polskich sukcesach
ZOBACZ KONIECZNIE
FLESZ: Nauczyciele nie rezygnują ze strajku
