Jak co roku w tym okresie na ulicach wzmocnione zostaną patrole - mówi Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach. - Wszyscy muszą pamiętać, że tradycja to jedno, a zdrowy rozsadek to drugie. Jeśli psotnicy go zachowają, to na pewno nic im nie grozi - dodaje.
Psotna noc przypada z niedzieli na poniedziałek wielkanocny. Od dawna młodzi ludzie wychodzili wtedy z domów, by wspólnie robić psikusy pod domami, gdzie mieszkają panny. Czasem jednak przekraczają granice dobrego smaku, a wtedy wkraczają paragrafy. - Niestety tak też bywa - mówi policjant. - Zawsze, gdy ktoś poczuje się zagrożony albo uszkodzone zostanie mienie, to kwalifikujemy takie czyny albo z kodeksu wykroczeń, albo jeśli szkody są wyższe, z kodeksu karnego - dodaje.
Za zniszczenie czyjejś rzeczy, której wartość przekracza 250 złotych, można nawet pójść do więzienia, nie mówiąc oczywiście o grzywnie. Jeśli taki czyn zostanie potraktowany jako przestępstwo, to psotnikowi może grozić nawet pięć lat odsiadki.
- Zagrożenie karne to oczywiście nie wszystko - podkreśla Grzegorz Szczepanek. - Psotnicy czasem chcąc się popisać, narażają własne życie i zdrowie, mieliśmy nawet u nas nie tak dawno taki przypadek, gdzie w sposób zupełnie niezawiniony przez nikogo młody człowiek stracił życie, właśnie przez wielkanocną psotę - przypomina.
Patrole policyjne będą też aktywne w lany poniedziałek.
- To też oczywiście tradycja, ale niestety czasem przybiera złe formy - mówi policjant. - Bywa, że ktoś dla żartu wylewa na przechodniów wodę z wyższych budynków. Zdarzają się też przepadki zrzucania worków z wodą na szyby samochodów z mostów czy wiaduktów. Takie złe zachowania będziemy oczywiście ścigać - zaznacza.
Zdarza się, że w ferworze zabawy, nie oglądając się, wbiegają niespodziewanie na ulicę, powodując zagrożenie.
POLECAMY NA WIELKANOC 2018:
Co Ty wiesz o Krakowie? (odc. 44)