Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Ta wędrówka to hołd dla dziadka

Halina Gajda
Halina Gajda
Józef Robak: Lokalne trasy już mi się opatrzyły. Teraz wybieram się za granicę. Oczywiście wszystko z myślą o planie „1000”
Józef Robak: Lokalne trasy już mi się opatrzyły. Teraz wybieram się za granicę. Oczywiście wszystko z myślą o planie „1000” archiwum prywatne
Józef Robak chce przejść 10 tysięcy kilometrów. Tyle, ile jego dziadek z Władywostoku do Polski.

Już ponad półtora tysiąca pokonanych kilometrów ma na swoim koncie Józef Robak, gorli-czanin. To zaledwie niewielka część, zważywszy, że planuje pokonać dziesięć tysięcy. Przypomnijmy tylko, że mężczyzna chce w ten sposób oddać hołd swojemu dziadkowi Adamowi, któremu po wywózce aż pod Władywostok przyszło wracać do domu piechotą. W 1917 roku, gdy zaatakowała ich tam Armia Czerwona, bał się, że jedyne, co go czeka, to śmierć. Podjął więc próbę powrotu do kraju.

Piechur zahartowany

Pana Józefa w letnie weekendy trudno zastać w domu. Ot, tyle, co wrócił z trasy. Mówi, że przespacerował się po szlaku Lackowa-Wysowa-Lackowa.

- Co to jest - śmieje się. - Zaledwie dziewiętnaście kilometrów - dodaje.

Mierzy własną miarą - ma doskonałą kondycję, w zasadzie żadne górki ani góry mu niestraszne. To, co dla jednych jest wyczynem, dla niego to pestka. Mówiąc dosadnie, idzie jak przeciąg i mało kto z amatorów jest w stanie za nim nadążyć.

Pomysł, by pokonać podobną jak dziadek trasę, przyszedł mu do głowy przed rokiem. Na razie „kręci” się po okolicy. Z bardziej znanych szczytów zdobył: Magurę Wątkowską, Rotundę, Liwocz, Maślaną Górę, Homolę, Kozie Żebro, Cergową, Jaworzynę Konieczniańską, Turbacz. Były też dalsze wyprawy, jak choćby góry wulkaniczne w Islandii, Góry Karmelickie w Rumunii, Słowacki Raj czy Pikuj na Ukrainie. - W tamtym roku przeszedłem 870 kilometrów, w tym kolejne 780 - chwali się.

Tysiąc rocznie to minimum

By w miarę w rozsądnym czasie wykonać ambitny plan, musi rocznie pokonać od 800 do 1000 kilometrów. - Jak pani zadzwoni za pięć- sześć lat, będę już w połowie stawki, cel będzie po prostu bliżej - śmieje się.

I jeszcze: moja sytuacja jest zupełnie inna niż dziadka. On borykał się z głodem i zimnem. Ja idę, kiedy chcę, ile chcę. Poza tym mam co jeść, nikt mnie nie goni.

- Dopiero koniec sierpnia, jeszcze trochę w tym roku pewnie tych kilometrów dołożę - zapowiada.

Gazeta Gorlicka

Posiedzenie Rady Miejskiej na rynku w Gorlicach

Tak kiedyś wyglądały Gorlice! [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]

Czytaj najnowsze informacje z Gorlic i okolic

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 2. Czym jest nakastlik?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska