Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. To już pewne, nasz zabytkowy kościół w Libuszy nigdy nie będzie odbudowany [ZDJĘCIA]

Lech Klimek
Lech Klimek
W sobotę rozpoczną się prace, po zakończeniu których w miejscu spalonego trzy lata temu zabytkowego kościoła, w Libuszy zostanie tylko pusty plac.

Do parafii NMP w Libuszy dotarło pismo z Ministerstwa Kultury, potwierdzające wykreślenie kościoła z rejestru zabytków.

Ratowali, a teraz rozbiorą

Trzy lata temu, strażacy z OSP w Libuszy byli pierwsi na miejscu pożaru. Teraz ci sami ludzie staną w sobotę z piłami motorowymi i oczyszczą pogorzelisko.

- To będą dla nas ciężkie chwile - mówi Piotr Janeczek, naczelnik OSP. - Pamiętam świetnie tamtą noc. Razem z kolegami walczyłem z ogniem. Niestety, bez powodzenia - dodaje.

Ze starym libuskim kościołem pan Piotr był bardzo związany. To właśnie w tej świątyni był ochrzczony. Tu też przystąpił do pierwszej komunii, jeszcze przed pierwszym pożarem w 1986 roku. - Kilku strażaków z naszej jednostki zgłosiło się do prac rozbiórkowych - relacjonuje. - Chcemy pomóc proboszczowi w uporządkowaniu terenu. Jest tylko jeden problem, co zrobić z taką ilością drewna, w dużej części już nadpalonego - dodaje.

Pierwszy pomysł, który się pojawił, to spalenie tego, co znajduje się na placu. Na to jednak nie pozawalają przepisy prawa.

- Szukamy jakiegoś rozwiązania - mówi strażak. - Rozmawiałem z burmistrzem i mam nadzieje, że wspólnie uda się znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie. Przychodzi mi do głowy nawet pomysł, by wykopać wielki dół i po prostu te resztki w nim zasypać - dodaje.

Dla Piotra Janeczka bardzo ważne jest też to, by po świątyni pozostał jakiś ślad. - Sądzę, że podobnie myślą moi sasiedzi - stwierdza. - Może uda się ufundować jakąś kapliczkę albo postawić instalację, która będzie przypominać kolejnym pokoleniom, że stała tu wspaniała świątynia - dodaje z nadzieją.

Za wysokie koszty odbudowy

Po pożarze było wiele głosów, by odbudować świątynię, która tak silnie wpisana była w uczucia mieszkańców Libuszy. Na drodze stanęły prozaiczne przyczyny - pieniądze.

- W 2016 burmistrz był u głównego konserwatora zabytków w Warszawie - mówi Jan Szkaradek, sekretarz gminy Biecz. - Liczyliśmy na to, że uda się pozyskać środki zewnętrzne na odbudowę kościoła. Tak naprawdę to ta nadzieja była do ostatniej chwili - dodaje.

Niestety uwarunkowania są tu sztywne. Aby uzyskać dofinansowanie, musi być udokumentowane minimum 50 procent substancji zabytku. Dwa pożary, które trawiły kościół w Libuszy, zniszczyły go w ponad 80 procentach.

- To oczywiście szacunki - dodaje sekretarz.

W Libuszy musiałaby to być tak naprawdę budowa od zera. Na odbudowę zabytkowego kościoła potrzeba ok. 3,4 mln złotych. Ani parafia, ani gmina Biecz, na terenie której znajduje się kościółek, nie są w stanie same sfinansować rekonstrukcji świątyni.

- Myślę, że obecne pokolenie, to dojrzałe, ma już taką smutną a w sumie refleksję, że niestety ta część historii poszła z dymem - podkreśla sekretarz. - Wydaje się też jednak nieuniknione, że następne pokolenia mogą zapytać, czy ten koszt, niespełna 4 milionów złotych, a tyle kosztują dwa autobusy, nie powinien zostać poniesiony. Przecież ten kościółek to 500 lat historii. Warto się może zastanowić - dodaje.

Dla Jana Szkaradka podobnie jak dla Piotra Janeczka jest oczywiste, że jakaś forma upamiętnienia tego zabytku spocznie na barkach społeczności lokalnej.

- Nie wiem, czy to już teraz, czy w przyszłości, ale jestem pewien, że w miejscu kościoła zostanie ślad - stwierdza. - Czy to będzie pełna rekonstrukcja, czy symboliczny znak, tego nie wiem. Wszystko zależeć będzie od możliwości finansowych parafii i społeczności - kończy.

Warto wiedzieć

Kościół w Libuszy był bezcennym zabytkiem

Zabytkowa świątynia w Libuszy powstała w XVI w. To był jeden z najpiękniejszych kościołów drewnianych w Polsce.

Jego stropy pokrywały malowidła. Dawny ołtarz główny to tryptyk. W jego centrum przedstawiona była Matka Boża z Dzieciątkiem między Janem Chrzcicielem a świętym Stanisławem. Na skrzydłach bocznych były przedstawione sceny maryjne, a na awersach pasyjne.

Kościół spłonął w nocy z 14 na 15 lutego 1986. Wtedy ocalała jedynie zakrystia, częściowo ściany i krzyż. Odbudowę rozpoczęto dziesięć lat później. Kościół był jednym z elementów małopolskiego Szlaku Architektury Drewnianej.

Malowidła na ścianach nawy i prezbiterium z 1601 r., zamalowane w 1873 r., zostały odkryte w latach pięćdziesiątych XX wieku.

Mieli je ponownie namalować studenci krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych.

Późnobarokowy ołtarz główny pochodził z początku XVIII wieku.

ZOBACZ KONIECZNIE

WIDEO: Barometr Bartusia. Czy polscy pracownicy pracujący za granicą są zagrożeni?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska