Wczorajsze przedpołudnie było w Sękowej szczególnie przykre - przypadkowi przechodnie zwrócili uwagę, że na śniegu, niedaleko mostu ktoś leży. Podeszli, próbowali udzielić pierwszej pomocy. Równocześnie zawiadomione zostały służby ratunkowe.
- Załoga karetki, która przyjechała na miejsce, też podjęła się reanimacji - relacjonuje Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach. - Okazało się niestety, że mężczyzna nie żyje - dodaje.
Na miejsce przyjechał prokurator, który zdecydował o zabezpieczeniu ciała do sekcji. Dopiero ona da odpowiedź, co tak naprawdę się stało.
- Na pewno nie była to śmierć w wyniku wychłodzenia organizmu, wykluczone zostało też działanie osób trzecich - dodaje.
Wiele wskazuje, że do śmierci doszło nagle. Ze wstępnych ustaleń wynika, że mężczyzna był wcześniej na zakupach. Upadł w drodze powrotnej. Produkty ze sklepu zostały znalezione obok niego. - Musiał czuć się dobrze, skoro wybrał się na zakupy, a śmierć nastąpiła nagle. Ale tę wersję potwierdzi ostatecznie sekcja zwłok - tłumaczy rzecznik. Zgłoszenie dotarło do ratowników o godz. 11.15. Udało się ustalić, że do śmierci musiało dojść niedługo wcześniej.
Choć w tym przypadku nie ma mowy o wyziębieniu, to bądźmy czujni, bo przed nami kolejne mroźne noce, które mogą przynieść tragiczne żniwo. Przede wszystkim chodzi tu o bezdomnych i nadużywających alkoholu.
- Przypominamy, że przy Miejskim Ośrodku Pomocy działa ogrzewalnia - mówi Wojciech Pietrusza, komendant Straży Miejskiej.
Czujne pod tym względem są przede wszystkim patrole policyjne. To one najczęściej przywożą osoby, którym grozi nocowanie pod chmurką. - Wielu z bezdomnych wie o ogrzewalni, sami do niej przychodzą - dodaje Pietrusza. - Patrole nasze i policji czuwają, czy nie dzieje się tam nic złego - dodaje.
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Pierwsza pomoc. Kiedy i jak używać defibrylatora?
Autor: Dzień Dobry TVN, x-news