- Oczywiście, że wiem, kto to jest. Ścigał się u nas na łyżworolkach - mówi Augustyn Jamro z OSiR w Gorlicach.
Spotkanie z Kmiecikiem wspomina także i to bardzo miło Janusz Sobczyk, gorlicki łyżworolkarz. - Miałem okazję spotkać się z nim i porozmawiać podczas maratonu łyżworolskiego w 2012 roku. Udzielił mi cennych rad dotyczących treningów. Korzystam z nich do dzisiaj - mówi.
Kmiecik przez dwa lata chodził do Kromera. Popularny ogólniak kończyło wiele znanych dzisiaj osób, ale to pierwszy trener mistrza olimpijskiego związany ze szkołą.
- Cieszy nas to, mimo iż od tego czasu wiele lat już upłynęło i pamiętają go tylko emerytowani nauczyciele - mówi Jerzy Nalepka, dyrektor Kromera.
Z rodziną Kmiecików od lat przyjaźni się Stefan Maryńczak z Małastowa. Obaj uczyli się w gorlickim Kromerze.
- Mama Wieśka była dyrektorką szkoły w Kunkowej. Chodził z moim mężem do Kromera, a z jego żoną Jolantą miałam nawet okazję grać w koszykówkę w gorlickiej hali. Tyle że w przeciwnych drużynach. Do dziś wspominamy te mecze, gdy nasza hala była wypełniona po brzegi fanami żeńskiej koszykówki - opowiada Danuta Maryńczak.
Kmiecik mieszkał w Gorlicach do 1974 roku, kiedy przeniósł się wraz z rodzicami do Rabki i tam kończył szkołę średnią i jednocześnie rozpoczął swoją przygodę z łyżwiarstwem.
Stefan Maryńczak, szkolny kolega i przyjaciel trenera Kmiecika, tak o nim mówi:
- Tuż po wyścigu dostałem od Wieśka SMS, że jak wróci z Soczi, to nas odwiedzi. Cieszymy się już teraz - nie ukrywa Maryńczak. - Oczywiście że złożyłem mu gratulacje - dodaje.
Są rówieśnikami. Przygotowują się do jubileuszowego zjazdu maturalnego. Za rok bowiem będzie 40-lecie matury. - Wiesiek odwiedza nas, ilekroć przyjeżdża z zawodnikami do Krynicy czy Sanoka. Wychował wielu wspaniałych łyżwiarzy jak Jaromira Radkego, Pawła Zygmunta i teraz mistrza olimpijskiego. Warto wspomnieć także o tym, że trenował również Justynę Kowalczyk. Nie mogę się doczekać spotkania z nim - mówi Stefan Maryńczak.
Kmiecik, zanim został trenerem, jeździł również na łyżwach i był w reprezentacji Polski. Jego najlepszy sezon to 1982 rok, gdy został wicemistrzem Polski na trzy tysiące metrów. W 1984 roku przeniósł się do Tomaszowa Mazowieckiego i został trenerem Jaromira Radke.
W 1988 roku, mając zaledwie 31 lat, był trenerem reprezentacji. Szkolił kadrę Polski do 2002 roku. Osiem lat później ponownie został trenerem kadry łyżwiarzy szybkich.
- Był jedną z tych osób, które postanowiły zaryzykować i przenieść Zbigniewa Bródkę z reprezentacji Polski w short tracku do kadry w łyżwiarstwie szybkim. To był zabieg, który nigdy wcześniej nie miał miejsca. Bródka wygrał zawody Pucharu Świata, a teraz zdobył złoto na olimpiadzie - dodaje Danuta Maryńczak.
- Jego córka Iwona zaczynała jako łyżwiarka i miała sukcesy. Teraz jest coraz bardziej znaną wokalistką, kompozytorem, aranżerką i pianistką. Dała się poznać szerszej publiczności, wykonując własną wersję przeboju "Only Girl" w IV Edycji Must Be The Music - dodaje Stefan Maryńczak.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+