FLESZ - Kosztowna kwarantanna pracowników
Piotr Natanek był księdzem katolickim, ale dziewięć lat temu - za głoszone poglądy niezgodne z nauką kościoła, został suspendowany (nie może odprawiać mszy świętej, nauczać, prawić kazań ani pobierać dochodów) utworzył własną „sektę”. W Grzechyni wybudował "Pustelnię Niepokalanów", gdzie gromadzi wiernych i głosi swoje poglądy.
Na sobotę (24 października) do Grzechyni zwołał "tysiąc swoich wiernych". Faktycznie przyjechało około 400 osób. Dzisiaj, w niedzielę jest ich jeszcze mniej.
Wydarzenia, które odbywają się w sanktuarium są transmitowane w internecie. Widać było m.in., że Natanek i sześciu innych mężczyzn dawało komunię tylko i wyłącznie do ust. Co więcej wierni musieli do nich podchodzić na kolanach.
Po kilkugodzinnych uroczystościach dla wyznawców przygotowano bigos. Ci, którzy chcieli posilić się w pierwszej kolejności musieli za przywilej zapłacić 200 zł.
- Spieszysz się zjeść, dajesz 200 zł - mówił Piotr Natanek i kpił z urzędu skarbowego. - Ścigają mnie, że daję jeść. Skoro karmię kury i krowy, czemu mam nie dać ludziom zjeść?
Wczoraj "policjant chłystek", dzisiaj "swój chłop"
Były ksiądz wczoraj o policjantach wyrażał się z pogardą: "Przychodzi chłystek policjant". Dzisiaj zmienił ton: "Dzieci (bo tak zwraca się do wiernych) ja dałem słowo policji, że będziemy w maseczkach". I przestrzegał swoje wyznawczynie, że chusta na twarzy nie wystarczy. Kto nie ma maseczki, ma iść do sklepiku na terenie sanktuarium i zakupić.
Mimo to, jak widać na zdjęciach, nie wszyscy mieli założone maseczki.
- Olkusz 50 lat temu. Srebrne Miasto na przełomie lat 60. i 70. ubiegłego wieku
- Sprawdź, jakie mieszkania można kupić za pół miliona w Olkuszu
- Poszedł na grzyby. Wrócił z prawdziwkiem - gigantem i wieloma "maluszkami"
- Fortel z księdzem. Dzięki temu zrobili imprezę w szczycie pandemii
- De Marco z Frydrychowic. To tu ubiera się Pierwsza Dama Agata Kornhauser - Duda
